- Jaką szkołę skończyliście?
Głosowań: 156
Wszystkich Głosów: 156
-
-
-
Ja wcale nie pisze, że w liceum wystarczy chodzić do szkoły. Oczywiście, że wszędzie są osoby które uważają, że fajnie by było jakby lekcja trwała 10 min., a przerwa 45 min.. Chodzi o to, że jak nie masz w szkole poziomu roz., to jednak masz trudniej. Nauczyciela musisz specjalnie prosić, aby Ci coś wytłumaczył, bo na lekcji nie ma co liczyć, bo inni się buntują zaraz i Cię obwiniają, że przez to że się wychylasz, zawyżasz poziom. No i oczywiście przez Ciebie są te jedynki ze sprawdzianów bo nauczyciel dał trudne zadania. Ja musiałem chodzić na dodatkowe fakultety z matematyki, po szkole, po ośmiu godzinach lekcji, uczyłem się sporo sam w domu z książek które kupiłem, jezdziłem na ST na 7.30 (kiedy inni się bawili na imprezach i wypoczywali po tygodniu). No i jeszcze udało mi się to jakoś pogodzić z tym co robiłem czyli tańczyłem (Ot takie hobby ).
Ale faktycznie. Aby zdać na przyzwoitym poziomi maturę i w liceum, i w technikum trzeba się przyłożyć do nauki. Trzeba samemu trochę, jak to niektórzy mówią, zaprzepaścić czasu na naukę matmy.
[ Dodano: 2011-08-09, 22:53 ]
No i też co tydzień miałem zajęcia z linux'a, organizowane dla chętnych, które odbywały się zaraz po skończeniu ósmej lekcji i trwały do godz. 20:00. No ale mi się chciało. Było wielu którzy, myśleli tylko o tym aby ledwo przejść na dwójkach z każdego przedmiotu, bo na więcej poprostu nie chciało im się
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Ja znam gościa co po prostu chodził do klasy z rozszerzoną matematyką, jest inteligentny i zdał maturę na ponad 80% bez zaglądania w książki i ze spisywaniem prac domowych, uwierz, że więcej by się takich osób znalazło co tylko wyłożony materiał na lekcji, by wystarczył do opanowania.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Owszem, zgodzę się z Tobą. Ale tacy ludzie niestety stanowią mniejszość, i pokuszę się nawet o stwierdzenie, że znaczną mniejszość. Reszta, czy tego chce czy nie, musi sobie porządnie zapracować na jakiś sukces. No ale takie jest życie, jedni są zdolniejsi inni nie. I większość jest takich, którzy muszą więcej pracy w coś włożyć. I to od nich w znacznej mierze zależy czy ją włożą czy nie, a co za tym idzie czy im się uda czy nie. A nie od szkoły. Owszem, jedna może wymagać mniej a druga więcej, ale tak naprawdę wszystko zależy od ludzi. I od tego czy im się chce czy nie.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
pewnie bedę trochę niesprawiedliwy, ale napiszę że ja raczej widzę podział, nie na zdolnych i nie zdolnych. Ja tu widzę raczej podział na pracowitych i leni. Każdy ma do czegoś jakiś zdolności. Najwyżej nieodkryte.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
piti-n, nie zgodze sie.
Znam wielu ludzi, którzy mają znacznie łatwiej bo mają lepsze geny/zostali lepiej wychowani (niewazne czy przez rodziców czy przez zycie).
No i oczywiscie zalezy tez to od stopnia edukacji.
W gimnazjum czy liceum mozna było jeszcze zauwazyc te róznice, na studiach coraz bardziej się to zawęża
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Mi się zdaję, że każdy człowiek jest zdolny/niezdolny i jest do tego pracowity/leniwy - z tym, że prawdziwi zdolni tworzą niewielki odsetek ludzi, lecz niezdolnych ambitnych trochę by się już znalazło
Ostatnio zmieniony przez pdk5891 2011-08-09, 23:07, w całości zmieniany 2 razy d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Też musisz przyznać ze wielu leni usprawiedliwia się genami. "A ja mam pełno jedynek bo nie jestem zdolny. Idę na TV"
No i oczywiście nie mówię o takich skrajnościach kiedy rodzice nie mają pieniędzy na książki, bo tu bym na prawdę przesadził. Chociaż znam przypadki kiedy takie osoby mają dużo więcej samozaparcia do nauki. Rodzice też mają duży wpływ.
W sumie to nie o tyle geny nas kształtują, co otoczenie w którym przebywamy.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Dla człowieka inteligentnego otoczenie nie ma żadnego wpływu, koledzy na złą drogę nie przeciągną, ani rodzice też nie zmuszą, jeśli dziecko samo nie będzie dawało własnej inicjatywy... dziś w trudnych sprawach na polsacie dobry był odcinek syn uciekł od matki, bo zamiast 6 z matematyki przyniósł 4+ z klasówki i nie pozwalała mu za to spotykać się z dziewczyną, zamówiła korepetytora, poszła do nauczyciela, by zmienił mu ocenę na 6- dla miłośników tego programu polecam: http://www.youtube.com/watch?v=iptrHNkSBTE
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Oj ma, ma. Większy niż byś się spodziewał. Już rodzice mają mniejszy wpływ niż rówieśnicy.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
To po prostu jest głupi i tyle, bo tak to się zgadzam, że rówieśnicy mają większy wpływ niż rodzice, ale nie dla człowieka chociaż trochę myślącego o życiu, oczywiście rozpatrujemy tutaj negatywne przypadki oddziaływania kolegów.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Szczerze mówiąc nie widzę sensu tego tematu. Ludzie którzy trafiają na to forum z reguły są już po szkole średniej, więc teraz to już można jedynie pogdybać i podyskutować o systemie edukacji w Polsce
Poza tym nic nie jest lepsze. Szkoły dają różne możliwości, a różnym osobom różne rzeczy służą.
Np. ja byłem w klasie biologiczno-chemicznej. Tak więc na maturę z matematyki musiałem uczyć się praktycznie wyłącznie sam. Sam szukałem materiałów, sam znalazłem ciekawostki i tak zainteresowała mnie matematyka do tego stopnia, że na niej skończyłem Gdybym był na mat-fizie, to pewnie skończyłbym na jakimś kierunku technicznym. A tymczasem mi jest właśnie tutaj dobrze, w końcu trafiłem na coś, nad czym muszę pomysśeć dłużej niż 30 sekund i tym samym się rozwijam Ogólnie rok matematyki dał mi więcej niż 19 poprzednich lat
Często ludzie mówią mi, że od razu powinienem iść na mat-fiz. Ale teraz widzę, że to byłby błąd.
Tak więc dyskutowanie na temat szkół nie ma większego sensu, to indywidualna sprawa
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
@ PrzemekQ
IMHO, jeśli jesteś z Legnicy, zastanów się nad I LO. Ja co prawda uczęszczałem do I w Lubinie, ale miałem okazję grać z "Jedynkowiczami legnickimi" w tegorocznych meczach matematycznych i muszę przyznać, że przygotowanie matematyczne mieli spore.
Na pewno plusem byłyby dodatkowe zajęcia (ja np. miałem takie z analizy w liceum, mimo że zaczynały się o zgrozo o 7.oo). Dowiedz się i podejmuj decyzję.
Mnie wszyscy straszyli fizyką i jej nauczycielem. Ostatecznie przez pierwsze pół roku harówy w liceum nadrobiłem materiał i przegoniłem "lepszych" kolegów. Potem nawet jakiś konkurs we Wro utrafiłem i dostałem indeks UWr, ale jak widać... polibuda ciągnie.
Co do wiedzy technicznej i innych takich - jeśli chodzi o elektronikę sam staram się uczyć na jakichś kitach i oślich łączkach - póki co niezgorzej, a na pewno lepiej od niektórych kolegów "elektroników", którzy niestety wylądowali nie tam gdzie chcieli. Poza tym świadectwo to papier - ucz się sam tego, czego chcesz - nikt nie zabrania
Ja przykładowo podstawy c++ wbiłem sobie do głowy sam, poczekam na weryfikację w tym roku.
_________________ Miarą Twojego potencjału jest to co zrobiłeś, to co robisz i to co jeszcze zrobisz. Nie marnuj czasu na bezmyślne lenistwo. Leń się kreatywnie.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group. Then, after many years modified again, this time by Piotrek © 2014 Strona wygenerowana w 35,8ms. Zapytań do SQL: 16
|