• 0
  • cytuj |

  • Osłabiają mnie posty Rafaela.... Po pierwsze - są dwa rodzaje uprawnień budowlanych (podzielonych na wiele specjalności, np. architektoniczną czy konstrukcyjno-budowlaną). Po mgrze z budownictwa (specjalność konstrukcyjno-budowlana) możesz starać się po odbyciu praktyk zawodowych (3 lata) o uprawnienia w spec. konstr.-bud. (bez ograniczeń) i o uprawnienia w spec. arch. z ograniczeniami. Co oznacza, że NIE zaprojektujesz architektury, nawet domku. Ograniczenia w uprawnieniach arch. pozwalają projektować architekturę do 1000 m3 w zabudowie zagrodowej - czyli np. stodołę (zabudowę gospodarską). Postudiuj sobie http://uprawnieniabudowla...osci-budowlane/ zamiast zadawać wciąż te same pytania, co robi arch. a co budowlaniec, oraz, co bardziej prestiżowe.

    Oba zawody wymagają wiedzy. Na architekturze prócz tego, co koledzy i koleżanki napisali, zajmujemy się też wyborem technik konstrukcyjnych stosowanych do projektu (na etapie koncepcji, później, w normalnej praktyce zawodowej, te propozycje sprawdza konstruktor i je oblicza oraz proponuje ew. inne rozwiązania - my posiadamy wiedzę bardzo ogólną, a oni szczegółówą w tym zakresie). Proponujemy też w projekcie konkretne materiały budowlane, które będą w nim zastosowane, więc wymaga się od nas wiedzy o materiałach i ich właściwościach oraz sposobach ich montażu. Robimy też spisy stolarki okiennej i drzwiowej, jej detale konstrukcyjne (jeśli są projektowane od podstaw, nie z katalogu). Należy odróżnić projekt obliczeniowo-konstrukcyjny od architektoniczno-budowlanego. Aha, dachy, wybór więźby, izolacji, obliczenia przenikalności cieplnej budynku też wykonuje architekt, co wielką sztuką nie jest, w porównaniu do obliczeń na budownictwie.

    Na specjalności Ochrona Zabytków na archi dodatkowo dostajemy solidną porcję wiedzy na temat technik konserwacji i wzmacniania budynków, oraz zasypani jesteśmy historią, ale tu akurat wszystko się przydaje.

    I ostatnia rzecz, kto jest od wszystkiego, ten jest od niczego; nie każdy może być Calatravą (poczytaj sobie o nim), który i tak działa jako architekt.
    To tak, jakby Twój lekarz miał ileśtam specjalności - czy mu zaufasz, że zna się dobrze choć na jednej z nich?

    A propos biura arch. - otworzyć własne biuro może każdy, ale musi zatrudnić osoby z odpowiednimi uprawnieniami lub płacić osobom z zewnątrz za "współpracę". To wolny zawód, więc jak masz uprawnienia, możesz działać na wielu frontach (znowu porównam z lekarzem pracującym w szpitalu i w prywatnej praktyce).

    Mam nadzieję, że rozwiałam Twoje wątpliwości. Aha, jeszcze jedno. To dosyć korporacyjny zawód (hermetyczny), osoby bez wsparcia np. rodziny arch. czy znajomych mają ciut trudniej załapać się na etat. Ale jak jesteś dobry, pracowity lub/i masz szczęście, to wszędzie sobie poradzisz.

    Podpisano -studentka 5. roku architektury.
    _________________
    You see things; and you say "Why?" But I dream things that never were; and I say "Why not?" –George Bernard Shaw
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  •  Grecki  
    Wydział: W-2 BLiW
    Rok studiów: 2

    zobacz profil
    szybka wiadomość
  • 0
  • cytuj |

  • *ma napisał/a:
    wybór więźby, izolacji, obliczenia przenikalności cieplnej budynku też wykonuje architekt, co wielką sztuką nie jest


    Nasz wykładowca ciągle psioczy, że jak jeździ w teren to mnóstwo źle zaizolowanych budynków itp, więc nie takie jednak łatwe :)
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • 0
  • cytuj |

  • Zgadzam się - to też wymaga wiedzy, im większą posiada architekt, tym lepiej, dla jego klienta:)

    Ale zauważyłam też, że spora część wykładowców na Budo ma uraz do pracy architektów i przekazuje to dalej następnym pokoleniom. Może warto by było sobie wyrobić na ten temat własne zdanie:) Ale fakt - nasza źle wykonana robota ma dużo mniejsze konsekwencje, niż źle wykonana robota np. konstruktora, więc może stąd sie bierze nonszalancja niektórych architektów?

    [ Dodano: 2011-11-26, 12:47 ]
    engine napisał/a:

    Jeden z profesorów na budownictwie powtarza, że architekt to jest taka osoba której wydaje się, że jest i artystą i inżynierem, a tak naprawdę nie jest ani jednym ani drugim ;)


    Myślę, że na Budownictwie przydałoby się troszkę Historii Architektury (czy Muratorstwa, bo nasze zawody dość niedawno się rozdzieliły). I skończyły by się może te głupie gadki o architektach (co gorsza, wygłaszane przez wykładowców (sic!) ).
    Ale chyba ludzie lubią udowadniać innym swoją wyższość - patrz: odwieczny spór matematyków z fizykami na temat zastosowań matematyki. Matematycy uważają, że to, co robią fizycy, z punktu widzenia matematycznego to herezja (w matematyce nie ma czegoś takiego jak "skracanie" dx/dy*dy/dz=dx/dz, śmieją się też ze znanej i lubianej na politechnikach "metody Sarrusa" itd.; fizycy się nie bawią w "zbędne" formalizmy), a fizycy odbijają piłeczkę, że matematyka sama dla siebie, to sztuka dla sztuki.

    Podsumowując - architekt to nie osoba, która liznęła troszkę sztuki i inżynierii, tylko osoba proponująca układ funkcjonalny obiektu (spróbujcie zaprojektować sensownie np. szpital, lotnisko, technopolis albo całe miasto), posiadająca rozległą (i z tej racji też ogólną) wiedzę z wielu dziedzin. Musi być specjalistą w dziedzinie budownictwa ogólnego. Co do konstrukcji, to specjalność KB się tym zajmuje, a my tylko proponujemy rozwiązania konstrukcyjne - i lepiej co nie co o nich wiedzieć, aby właśnie przed budowlańcem się nie kompromitować.

    Bardzo szanuję architektów/muratorów z dawnych czasów, kiedy musieli ogarniać CAŁY proces budowlany. W dzisiejszych czasach to byłoby niemożliwe, zmieniły się technologie i poziom świadomości budowy (czyt. obliczenia statyczne, dynamiczne - kiedyś budowało się na tzw. doświadczenie). Byłabym bardzo rada, gdyby na Wydziale Budownictwa chociaż wspomnieli o historii naszej wspólnej branży -.-

    Kończę off^^
    _________________
    You see things; and you say "Why?" But I dream things that never were; and I say "Why not?" –George Bernard Shaw
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  •  Grecki  
    Wydział: W-2 BLiW
    Rok studiów: 2

    zobacz profil
    szybka wiadomość
  • 0
  • cytuj |

  • Przyjrzałem się planom studiów architektury i budownictwa. Ciekawa sprawa, że wy macie więcej budownictwa ogólnego niż my


    Co do wrogości architektów i budowniczymi (inż. budownictwa?), ciekaw jestem w sumie skąd się bierze, może faktycznie jedyne źródło to przekazywane z pokolenia na pokolenie wzorce nienawiści i pogardy? :D
    A może sporo osób na budownictwie po prostu wyobrażała sobie, że po na tym kierunku odbiorą wykształcenie pozwalające im projektować coś więcej niż pręty, belki, słupy? (np. ja :) )

    ps. hobbystycznie zacząłem też studia na matematyce, nie odczułem żadnej wrogości między fizykami i matematykami. A gdy wszedłem rok temu do C-7 od razu moje nozdrza przesyciła atmosfera wrogości do architektów (pierwsze co zobaczyłem, to apel na ścianie powieszony o poszerzenie uprawnień dla absolwentów budownictwa, pewnie wiesz o co chodzi)

    kolejna uwaga, na wppt wszyscy prowadzący są jacyś tacy życzliwi, uśmiechnięci, na wbliw natomiast ciężko mi trafić na prowadzącego z pasją i zaangażowaniem. Nie wiem co to wnosi do tematu, ale zastanawia mnie czy mój pech czy reguła to jest
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • 0
  • cytuj |

  • Właśnie też nie wiem, skąd takie zacietrzewienie na WBLiWie na nas (i na innych wydziałach budowlanych). Z tymi uprawnieniami to wiadomo, że często wynikają z korporacyjnych interesów określonych środowisk zawodowych- patrz: chemicy, mikrobiolodzy, biotechnolodzy nie mogą zostać kierownikami laboratorium analityki medycznej, nawet, jeśli po roku praktyki w nim, następnie odbyciu 2-letnich studiów uzupełniających i zdaniu egzaminu będą uprawnionymi analitykami med. Wszystko pod szyldem utrzymania jakości w wykonywanym zawodzie.

    Ale oddajmy cesarzowi to, co cesarskie, bo projektowanie architektury, jego układu funkcjonalnego i wyglądu estetycznego (z czego wynika komfort użytkowania), nie wynika bezpośrednio z norm, czy przepisów ppoż. One są wyznacznikiem tego, co można gdzie zaprojektować, co trzeba doprojektować, co uwzględnić w projekcie - ale nie ma tu ścisłych wzorów, raczej doświadczenie poparte praktyką pod okiem "mistrza", wyciąganie wniosków z prac innych, branie przykładu z tzw. "wielkich" oraz własne refleksje z użytkowania różnych budynków przekładające się na proponowany projekt.

    Także wydaje mi się, że zaraz po studiach na budownictwie nie ma się takiego doświadczenia. Inna sprawa, że nic by nie zaszkodziło, gdyby wzorem Anglii, można było takie doświadczenie zdobyć w biurze (np. architectural engineer).

    Chodzi mi o to, że gdyby istniała możliwość, aby inż. bud. zdobył doświadczenie projektowe (w dziedzinie arch.) oraz istniał sposób, żeby sprawdzić jego kompetencje w tym zakresie - to ja się podpisuję za rozszerzeniem uprawnień dla inż. bud.. Problem widzę tu tylko jeden - jak to sprawdzić?

    Ps. Na Arch. nie ma tego zacietrzewienia, jak wynika z moich obserwacji, więc wojna jest chyba jednostronna. Może poszerzenie uprawnień w projektowaniu architektury dla inż. bud. o obiekty (nie tylko zagrodowe) o nieskomplikowanej funkcji, po odbyciu odpowiedniej praktyki w biurze projektowym i udokumentowaniu zrealizowanych projektów, byłoby jakimś rozwiązaniem? I klient by wybierał, czy chce, by mu dom zaprojektował budowlaniec, czy architekt. Ale tak sobie tylko gdybam.
    _________________
    You see things; and you say "Why?" But I dream things that never were; and I say "Why not?" –George Bernard Shaw
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  •  Grecki  
    Wydział: W-2 BLiW
    Rok studiów: 2

    zobacz profil
    szybka wiadomość
  • 0
  • cytuj |

  • Zaryzykuję stwierdzenie, że już teraz byłbym w stanie zaprojektować domek letniskowy na jakiejś działce na wsi, albo dom-kawalerkę pod siebie (z basenem olimpijskim w piwnicy).

    Projekty, jak dom na regularne mieszkanie chociaż, a co dopiero większe, bardziej komercyjne czy publiczne, już nie ta liga. Choć po skończeniu studiów pewnie będę w stanie skleić w kupę dom jednorodzinny, mamy w końcu pod to osobny kurs.
    Pole do popisu dla architekta to większe konstrukcje, jak domy wielorodzinne, biura, itp. Tam ważne jest dokładne przemyślane rozplanowanie wnętrz, ergonomia, również elewacje, które nadadzą odpowiedniego charakteru, prestiżu, wpasują się w otoczenie lub je właśnie odmienią. Do tego architektura wnętrz, coś czego bym się nigdy nie podjął.
    Tu widzę naturalny obszar działania architekta. Ale zaprojektowanie jednorodzinnego domu to na pewno nie wyzwanie ponad siły inżyniera budownictwa

    Po studiach sam teraz mogę zaprojektować najwyżej składzik na narzędzia.
    A na rynku i tak osoba chcąca mieć gwarancję ładnego, funkcjonalnego wnętrza najmie architekta. Tak samo jak osoba chcąca mieć ciepły oszczędny i cichy dom najmie dla pewności inż. budownictwa :P
    Problemem nie są umiejętności poszczególnych zawodów, a przepisy.



    Co do poziomu matematyki, na większości wydziałów potrzebna jest tylko umiejętność stosowania całek, równań różniczkowych, elementów algebry, na informatyce logika jeszcze. I na to się stawia

    Natomiast studia czysto matematyczne na politechnice to już matematyka w pełnej okazałości. I tu znowu chodzą słuchy, że na uniwerku poziom w porównaniu do naszej matematyki to dno i wodorosty :D
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • 0
  • cytuj |

  • *ma napisał/a:
    Właśnie też nie wiem, skąd takie zacietrzewienie na WBLiWie na nas (i na innych wydziałach budowlanych). Z tymi uprawnieniami to wiadomo, że często wynikają z korporacyjnych interesów określonych środowisk zawodowych- patrz: chemicy, mikrobiolodzy, biotechnolodzy nie mogą zostać kierownikami laboratorium analityki medycznej, nawet, jeśli po roku praktyki w nim, następnie odbyciu 2-letnich studiów uzupełniających i zdaniu egzaminu będą uprawnionymi analitykami med. Wszystko pod szyldem utrzymania jakości w wykonywanym zawodzie.

    Ale oddajmy cesarzowi to, co cesarskie, bo projektowanie architektury, jego układu funkcjonalnego i wyglądu estetycznego (z czego wynika komfort użytkowania), nie wynika bezpośrednio z norm, czy przepisów ppoż. One są wyznacznikiem tego, co można gdzie zaprojektować, co trzeba doprojektować, co uwzględnić w projekcie - ale nie ma tu ścisłych wzorów, raczej doświadczenie poparte praktyką pod okiem "mistrza", wyciąganie wniosków z prac innych, branie przykładu z tzw. "wielkich" oraz własne refleksje z użytkowania różnych budynków przekładające się na proponowany projekt.

    Także wydaje mi się, że zaraz po studiach na budownictwie nie ma się takiego doświadczenia. Inna sprawa, że nic by nie zaszkodziło, gdyby wzorem Anglii, można było takie doświadczenie zdobyć w biurze (np. architectural engineer).

    Chodzi mi o to, że gdyby istniała możliwość, aby inż. bud. zdobył doświadczenie projektowe (w dziedzinie arch.) oraz istniał sposób, żeby sprawdzić jego kompetencje w tym zakresie - to ja się podpisuję za rozszerzeniem uprawnień dla inż. bud.. Problem widzę tu tylko jeden - jak to sprawdzić?

    Ps. Na Arch. nie ma tego zacietrzewienia, jak wynika z moich obserwacji, więc wojna jest chyba jednostronna. Może poszerzenie uprawnień w projektowaniu architektury dla inż. bud. o obiekty (nie tylko zagrodowe) o nieskomplikowanej funkcji, po odbyciu odpowiedniej praktyki w biurze projektowym i udokumentowaniu zrealizowanych projektów, byłoby jakimś rozwiązaniem? I klient by wybierał, czy chce, by mu dom zaprojektował budowlaniec, czy architekt. Ale tak sobie tylko gdybam.


    Widzisz nie chce się z Tobą spierać ale skoro pod szyldem utrzymania jakości architekci nie powinni miec możliwości robienia konstrukcji (chyba że dorzucimy zapis o zabudowie zagrodowej). Bądźmy sprawiedliwi. Jestem może kapitalistą-idealistą ale zawsze twierdze że jak ktoś nie ma odpowiednich umiejętności to rynek go zweryfikuje - jakby konstruktor próbował robić architekture i by mu wyszedł niejeden bubel to w końcu nikt by do niego nie przyszedł, ale jak mam płacić 500zł za pieczątke w przyszłości za domek który sam zaprojektowałem to mnie krew po prostu zalewa.

    Jak dla mnie problem tkwi teraz w niesprawiedliwości podziału jesli chodzi o uprawnienia, architekt może zrobić sam domek a konstruktor co najwyżej bude dla psa.
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • Monzieli
    Wydział: W-1 Architektura

    zobacz profil
    szybka wiadomość
  • 0
  • cytuj |

  • To co po studiach będzie się projektowało zależy od uprawnień budowlanych jakie zdobędziesz. Nawet będąc konstruktotem możesz wykonać projekt architektoniczny prostych konstrukcji np. Domów jednorodzinnych. Zachęcam do odwiedzenia strony www.uprawnienia-budowlane.com
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group. Then, after many years modified again, this time by Piotrek © 2014
Strona wygenerowana w 33,6ms. Zapytań do SQL: 17