-
-
-
Nie piszę na forum żadnego konkretnego wydziału, bo nie wiem tak naprawdę nawet na forum której uczelni powinienem pisać.
Ogólnie wybierałem się na architekturę na PWr (wybierałem, bo egzaminy w tym roku kiepsko poszły), więc odkładam te plany na za rok. Z racji, że byłem najlepszym uczniem matematyki w jednym z lepszych z Krakowskich liców i był to zawsze obiekt mojego zainteresowania, pomyślałem o studiach matematycznych, które pewnie porzucę po roku (choć nie chodzi tu o wybór kierunku na rok, bo zakładam, że w życiu nie można wszystkiego przewidzieć i ew. I stopień zrobię). Zdaję sobie sprawę, że majca w LO a na studiach to inna bajka, ale co nieco zaczerpnąłem z matematyki na UJ dla licealistów, zajęciach z całkowania na PWr (studium talent), czy platformach edukacyjnych AGH.
Pierwszy mój problem tu wybór uczelni. Uniwersytet na pewno ma zachęcające stypendium, ale załóżmy, ze go nie dostane. I teraz pytania. (1) Która uczelnia daje większe możliwości w późniejszej pracy? (2) Gdzie się lepiej studiuje? (3) Gdzie są lepsze plany zajęć? (4) Gdzie jest lepsza matematyka? (5) Gdzie jest bardziej teoretyczna, a gadzie bardziej praktyczna? (6) Czy nie jest tak, że matematyka teoretyczna procentuje na przyszłość, a przekładnie wiedzy na praktykę jest pomocne w krótkiej perspektywie? (7) Jakie są stosunków obiektywne plusy (lub minusy) tych uczelni i ich kierunków matematyki? (8) Jak wielkość Politechniki wpływa na bycie studentem i oferowane nauczanie, a jakie konsekwencje płyną z "bardziej rodzinnej" atmosfery na uniwersytecie? (9) Czy fakt, że będę studiował architekturę na politechnice od przyszłego roku przemawia w jakiś szczególny sposób za studiowaniem tam matematyki? (10) Gdzie jest większa dowolność przy wyborze zajęć i jakie są tego plusy? (11) Która specjalizacja pozwala na największy, że tak to nazwę rozwój intelektualny? (Naszemu pokoleniu przepowiada się częstą zmianę zawodu, i obowiązkową elastyczność, więc pytam o to która specjalizacja jest dobra gdy nie można się niczego spodziewać, a żadna nie jest aktualnie moją pasją (nią jest architektura), bo matematyk to hobby)? (12) Jak wygląda sprawa akademików na tych uczeniach? (13) Co jeszcze powinienem wziąć pod uwagę przy podejmowaniu decyzji o studiach?
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
(3)/(10)
Na matematyce na UWr każdy student wskakuje od razu na Indywidualny Tok Studiów i samodzielnie układa swój plan zajęć. Uczelnia narzuca jedynie obowiązkowe przedmioty, które każdy musi zrealizować. Cała reszta zależy tylko i wyłącznie od wyboru studenta.
(5)
Stereotyp mówi, że na UWr jest bardziej teoretycznie, ale jak wiadomo w ogólności stereotyp != prawda.
(6)
Matematyka teoretyczna, jak sama nazwa wskazuje, nastawia na przyszłą pracę naukową i takie jest jej główne założenie. Acz matematyka jak to matematyka, nawet "praktyczna" specjalizacja ma w sobie odpowiednią ilość teorii.
(8)
Wielkość nie ma wpływu na poziom nauczania, a jedynie na atmosferę. Rozmiar politechniki powoduje, że na terenie kampusu mijasz masę profesorów nie mając świadomości kim oni są. Na uniwersytecie każdy każdego zna z widzenia. W sumie wpływ ma na to w bardzo dużym stopniu to, że w przeciwieństwie do PWr, matematycy mają swój własny budynek i tylko tam urzędują.
Własny budynek ma też dodatkowy plus - nie ma takiej sytuacji, żeby zajęcia na UWr były narzucone np. na godzinę 19, co często ma miejsce na politechnice.
(9)
Będziesz chciał studiować dwa kierunki równolegle, tak? Jest to zdecydowanie łatwiejsze, jeśli będziesz miał oba kierunki na jednej uczelni. Powód jest bardzo prozaiczny - zajęcia na politechnice są przesunięte względem uniwersytetu. PWr zaczyna pierwszy blok zajęć o 7:30, UWr o 8:15. W efekcie przy układaniu planu albo często masz 45-minutowe okienko, albo nakłada Ci się 45 minut zajęć.
(11)
Rozwój intelektualny masz zapewniony na każdej specjalności 
(12)
Kogo nie zapytasz, odpowie że PWr ma lepsze akademiki. Więc pewnie sporo racji w tym jest. Acz akademiki PWr są też dostępne dla studentów innych uczelni.
(13)
Studiowanie matematyki, jeśli naprawdę Cię to nie interesuje, będzie tylko stratą czasu. To nie są studia na które przychodzisz i bez nakładu pracy przechodzisz przez kolejne semestry. I nie ma znaczenia, gdzie będziesz to studiował. Warto wziąć to pod uwagę, jeśli planujesz od przyszłego roku zacząć architekturę, a na matmie być "dla sportu".
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
| mkowalski napisał/a: | (9)
Będziesz chciał studiować dwa kierunki równolegle, tak? Jest to zdecydowanie łatwiejsze, jeśli będziesz miał oba kierunki na jednej uczelni. Powód jest bardzo prozaiczny - zajęcia na politechnice są przesunięte względem uniwersytetu. PWr zaczyna pierwszy blok zajęć o 7:30, UWr o 8:15. W efekcie przy układaniu planu albo często masz 45-minutowe okienko, albo nakłada Ci się 45 minut zajęć. |
Ale warto zauważyć, że architektura jest wyrzucona poza kampus, zdaje się, że to jest ul. Prusa (tuż przy parku Tołpy), więc 15 minut może nie starczyć na przemieszczanie się pomiędzy kampusem (matematyka ma zajęcia w C-13, D-1, C-11 i A-1) a architekturą.
A tak swoją drogą, skoro docelowo chcesz iść na architekturę, to może lepszym wyborem będzie coś bardziej pokrewnego? Np. budownictwo, architektura krajobrazu czy gospodarka przestrzenna (także z oferty Uniwersytetu Przyrodniczego). Będzie trochę rysowania, więc jest szansa na poprawę rysunku no i będzie to stanowiło jakąś spójną całość.
A od siebie dodam, że IMO studiowanie matematyki i czegokolwiek innego równocześnie jest średnim pomysłem. Niby spoko, ale zasoby czasu są baaaaaardzo zredukowane, wiedza wyniesiona z dwóch kierunków mocno wątpliwa i tak naprawdę lepiej przeznaczyć chyba ten czas na samodzielną naukę. d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
| adifek napisał/a: | Ale warto zauważyć, że architektura jest wyrzucona poza kampus, zdaje się, że to jest ul. Prusa (tuż przy parku Tołpy), więc 15 minut może nie starczyć na przemieszczanie się pomiędzy kampusem (matematyka ma zajęcia w C-13, D-1, C-11 i A-1) a architekturą.
|
Jeszcze dalej ma, a przynajmniej kiedyś miał, pierwszy rok na W12. Większość zajęć na ul. Długiej w budynkach M-1 itd Z C13 do Prusa, przynajmniej w lecie, da się w miarę łatwo zdążyć. Zawsze można trochę wcześniej wyjść z niektórych zajęć. W zimie może być już ciężko. d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
| adifek napisał/a: | | 15 minut może nie starczyć na przemieszczanie się pomiędzy kampusem (matematyka ma zajęcia w C-13, D-1, C-11 i A-1) a architekturą |
EiT na 2 roku ma takie wycieczki nawet 2 razy dziennie i znając szybką trasę (oczywiście na piechotę, nie mówiąc już o innym środku transportu) można być nawet przed czasem, więc mit obalony. Poza tym jak prowadzący robią zajęcia bez przerwy to jest już pół godziny do wykorzystania. d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Kiedyś widziałem dyskusję (bodaj w dziale W-3, mają w podobnej odległości jakieś budynki) na temat poruszania się między kampusem i izolowanymi grupami budynków uczelni i ogólny wniosek był taki, że da się w miarę bez problemów poruszać między zajęciami.
Pewne doświadczenie ma też pewnie zarządzanie z W-8, które przynajmniej kiedyś regularnie teleportowało się między kampusem i P-2, gdzie mają ze dwa laboratoria komputerowe. Koleżanka kiedyś narzekała, że nie mogła sobie ułożyć planu tak, żeby unikać takich manewrów, a z P-2 jedzie się dłużej, niż z architektury idzie.
_________________
It's not that I'm anti-social... It's that everyone else is an asshole.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
| Morill napisał/a: | | EiT na 2 roku ma takie wycieczki nawet 2 razy dziennie i znając szybką trasę (oczywiście na piechotę, nie mówiąc już o innym środku transportu) można być nawet przed czasem, więc mit obalony. Poza tym jak prowadzący robią zajęcia bez przerwy to jest już pół godziny do wykorzystania. |
Nie mówię, że się nie da, tylko, że czasem może braknąć czasu. Gorzej, gdy prowadzący robią przerwę i mają tendencję do przedłużania zajęć a tacy trafiają się u nas często.
| McMonster napisał/a: | | a z P-2 jedzie się dłużej, niż z architektury idzie. |
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Mieszkałam w tamtej okolicy i tramwaj z Chełmońskiego na Kliniki jedzie dokładnie 6 minut. A i w tramwajach można wybierać: 1,2,4,10, więc trzeba mięć naprawdę pecha, żeby trwało to dłużej niż 15 minut... d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
| adifek napisał/a: | | McMonster napisał/a: | | a z P-2 jedzie się dłużej, niż z architektury idzie. |
Jakoś ciężko mi w to uwierzyć. Mieszkałam w tamtej okolicy i tramwaj z Chełmońskiego na Kliniki jedzie dokładnie 6 minut. A i w tramwajach można wybierać: 1,2,4,10, więc trzeba mięć naprawdę pecha, żeby trwało to dłużej niż 15 minut... |
Ja jestem pechowym człowiekiem. 
Ale licząc dobiegnięcie z P-2 na przystanek, oczekiwanie na tramwaj, jazdę i jeszcze dobiegnięcie z klinik do odpowiedniego budynku mi zajmuje zawsze sporo czasu. Może przesadziłem z tą sama jazdą, ale łączna podróż na architekturę spacerem chyba i tak będzie krótsza, niż całość podróży z Chełmońskiego._________________
It's not that I'm anti-social... It's that everyone else is an asshole.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group. Then, after many years modified again, this time by Piotrek © 2014
Strona wygenerowana w 26ms. Zapytań do SQL: 16
|
