• 0
  • cytuj |

  • Witajcie!
    Z góry przepraszam, jeżeli takowy temat już gdzieś na tym forum był, przetrzepałem je całe i nic nie znalazłem. W razie powtórki zamiast bluzgów proszę po prostu o linka.

    Jak w temacie. Zakwalifikowałem się i na elektronikę, i na mechanikę i budowę maszyn. Właśnie do studentów tych kierunków zwracam się z moim dylematem.
    Ze wstępnym rozeznań wiadomo mi, że elektronika bywa całkiem przyjemna, zwłaszcza jak się dobrze wybierze wykładowców. O mechanice słyszałem natomiast trochę gorsze opinie, że pomimo średniego progu odsyłają i tak masę studentów, że projekty zabijają cały wolny czas. Że podobnym nakładem pracy ma się o półtorej stopnia niższą średnią niż na elektronice.
    Jeżeli chodzi o moje upodobania, ciut bardziej skłaniałbym się w stronę MiBM, ale elektronika też spoko. Jestem po mat-fiz-infie. Tyle, że jeżeli mam całe 3,5 roku jechać na najwyższych obrotach, to chyba jednak lepiej dać sobie spokój, bo prędzej czy później będzie zmęczenie materialu ;)
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • 0
  • cytuj |

  • Idź na to, co lubisz, kurka wodna, powtarzam to do znudzenia od lat i nikt nie chce w to uwierzyć lub znaleźć w wyszukiwarce... Większość informatyków by na przykład umarła z przemęczenia na zarządzaniu, a to chyba najbardziej olewczy i niewymagający kierunek na całej uczelni. Tylko nikt z nas by nie zdzierżył klepania prezentacji i słuchania o tym wykładów.

    Porównywanie tych dwóch kierunków to porównywanie pralki do kuchenki mikrofalowej.
    _________________
    It's not that I'm anti-social... It's that everyone else is an asshole.
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
  • 0
  • cytuj |

  • Bywa przyjemna ? Dla Ciebie czy dla tych osób, które to studiują ? :) Jak sam nie sprawdzisz co jest dla Ciebie dobre to nie dostaniesz żadnej konkretnej informacji na ten temat. Idąc na Polibudę, i chcąc być fachowcem w swoim fachu po pierwsze zainteresowania po drugie trzeba się liczyć, że nie wystarczy przeczytać kilka książek tylko praca, praca i jeszcze raz praca. To nie lektura którą przerobi się kilka razy i młócisz ją z uczniami na okrągło bez żadnych zmian. Tu ciągle trzeba być przed. Analizować występujące sytuację bo każda będzie inna, więc ciągnie to za sobą, dużo więcej czasu spędzonego na nauce. I nie ma czegoś takiego jak zmęczenie materiału jeśli człowiek robi to co lubi. Choćbyś nie wiem ile miał roboty robiąc coś co lubisz nigdy się nie zmęczysz.

    edit. Jeszcze tak do sprawdzania samemu. Według mnie rok w plecy to nic. Można za rok albo nawet po semestrze spróbować się przenieść. Jeśli to ma Ci dać satysfakcję to dla mnie to nie była by strata czasu a przynajmniej kolejnej doświadczenie. Ale znajdą się i tacy którzy powiedzą, że po cholerę się przenosić, przecież będziesz miał rok do tyłu itd, itd.
    d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group. Then, after many years modified again, this time by Piotrek © 2014
Strona wygenerowana w 11,2ms. Zapytań do SQL: 14