-
-
-
Po latach spotkało się trzech przyjaciół z II LO im Jana Zamoyskiego w Lublinie. Chcąc, nie chcąc rozmowa zeszła na teściowe.
- Ja - mówi ten z IVd który skończył medycynę - załatwię gdzieś cyjanek i dodam ku*wie do kawy.
Ten po politechnice ( z IV c), zapodaje swój pomysł :
- Wezmę ku*wa pożyczkę, kupię starej pipie Renault Clio i przetnę przewody hamulcowe. Niech się rozwali na drzewie, suka.
Gość z klasy sportowej, którego losy rzuciły na AR, mówi :
- A ja kupię dwadzieścia tabletek Ibupromu, wezmą to wszystko do gęby, przeżuję, zrobię z tego kulę, wysuszę ją w mikrofali, i zostawię na stole w kuchni.
- Ale po co ? - pytają koledzy
- Wejdzie ta stara raszpla do kuchni, zobaczy kulę i powie " Ale wielka tabletka Ibupromu". A ja wtedy wypadnę z łazienki i pierd*lnę ją siekierą w plecy.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Dla znających odrobinę Biblii i chodzących kiedyś na j. polski :
Idzie Jezus ze swymi apostołami.. nagle jeden z uczniów pyta Go:
- Panie powiedz nam jak jest w niebie..
- Zaprawdę powiadam wam, niebo jest jak 2x^2 + 3x - 8.
Nastała konsternacja, uczniowie pytają się między sobą co to oznacza.
Jeden z apostołów do drugiego:
- Hmm.. to musi być jakaś parabola..
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Ostatnio ... jak bylem w kosciele... facet dwie lawki przede mna wyciagnal w czasie kazania papierosa i zapalil ... Jak to zobaczylem ... prawie mi butelka z piwem z reki wypadla ...
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Jasiu u spowiedzi mówi do księdza:
- Pszę księdza zgwałciłem kurę.
- Tak ? A jak to zrobiłeś?
- No złapałem za skrzydła i łapy i dalej to już wiadomo.
- Hmmm sprytnie to zrobiłeś, bo ja tylko za skrzydła i mnie pazurami podrapała.
**********************************************************************
Pewnego dnia Leszek Miller odwiedził szkołe z dziećmi upośledzonymi. Pani
się pyta dzieci:
- Wiecie może kto to jest?
Cisza, nikt nie wie. Nagle Jasio podnosi nieśmiało ręke. Pani na to:
- No prosze Jasio kto to jest?
A Jasio:
- Nowy?
*********************************************************************
Przyszedł facet do burdelu.
- Dzień dobry, chcialbym zamówić sobie panienkę.
- Proszę, tu jest cennik - mowi burdelmama.
- Ale ja nie mam tyle pieniędzy...
- Niech pan pokaże ile ma.
- ...
- Uuuu, za tę forsę to żadnej panienki pan nie dostanie, jedynie może być pan Marian.
- No jak ma być to niech będzie - odparł facet.
Zeszli do kotłowni, do palacza Mariana.
- Panie Marianie, klient do pana!
Pan Marian odstawił wiadro z węglem, szufle, zdjął spodnie i wypiął się w strone klienta. Klient spojrzał z niesmakiem na brudnego, tłustego i zarośniętego Mariana, próbuje się do niego dobrać, ale nie bardzo wie jak.
Mówi więc:
- Ty, może byś mi pomógł?
Na co Marian odwrócił głowę, wypluł papierosa, zatrzepotał rzęsami i powiedział ochrypłym basem:
- KOCHAM CIĘ...
*********************************************************************
Na ławce w parku siedzi dzieciak i zajada cukierek za cukierkiem. Siedzący po przeciwnej stronie alejki starszy jegomość mowi:
- Chłopcze, jak będziesz jadł tyle słodyczy, to bardzo szybko powypadają ci zęby.
Malec patrzy na faceta i mówi:
- Mój dziadek dożył 105 lat i miał wszystkie zęby.
- Tak? A też jadł tyle cukierkow?
- Nie, on się po prostu nie wpier...ał w nie swoje sprawy.
*********************************************************************
Dwoch prawnikow weszlo do baru. Zamowili po drinku, po czym wyciagneli z
teczek po kanapce i zaczeli jesc. Natychmiast pojawil sie przed nimi
wlasciciel baru.
- Panowie, bez przesady, nie mozecie tu jesc swoich kanapek.
Prawnicy wzruszyli ramionami i zamienili sie kanapkami
*********************************************************************
Wszystko byłoby dobrze, gdyby pacjent był cierpliwy.
Niestety.
Pierwszego dnia doszedł do wniosku, że nie będzie tak długo
czekał i zeżarł wszystkie pigułki popijając wódką. Rano już nie
żył.
Rodzina popłakała, pożałowała i pochowała delikwenta na miejskim
cmentarzu.
Po tygodniu zaczęły się dziać dziwne rzeczy.
Marmurowy pomnik, który ufundowała ciotka, rozleciał się a spod
gruzów zaczął wyrastać penis.
Był każdego dnia dłuższy i dłuższy. Odcinany odrastał i rósł
jeszcze szybciej. Zebrała się rada miejska ale nikt nie mógł
znaleźć sensownego rozwiązania.
Aż pojawił się miejscowy grabarz, który za 10 butelek wina
podjął się
rozwiązać problem. Szybciutko walnął trzy buteleczki i na oczach
zdumionych radnych rozkopał grób i przekręcił faceta
twarzą do dołu.
Minął rok. Na 42 ulicy w Nowym Jorku pękł
asfalt. Ze szczeliny zaczął wyrastać penis, który rósł bardzo
szybko i
żadne środki chemiczne ani działania polegające na obcinaniu
tegoż nic
nie dawały. Rada miejska z Burmistrzem na czele była bezsilna.
Wyznaczono wysoką nagrodę dla tego, który zaradzi zaistniałej
sytuacji. Po paru dniach do Burmistrza zgłosił się stary Turek i
powiedział.
- Dam sobie z tym radę, ale chcę dostać wdzierżawę na 99 lat
teren w
promieniu 20 metrów od \"epicentrum\".
- Jeśli sobie poradzisz - krzykną Burmistrz -
to dostaniesz to miejsce nawet na 300 lat.
Podpisali stosowne umowy i od tego czasu na
42-giej Ulicy w Nowym Jorku
sprzedają najlepszy turecki kebab na świecie!!!
*********************************************************************
Pani kazała dzieciom napisać wierszyk. Jasiu czyta :
- Na brzegu morza, stoi dziewczyna horza,
dookoła słychać gwizdy, woda sięga jej do kolan.
- Ale jasiu - mówi pani - to sie nei rymuje!!
- Wody przybędzie, to i rym będzie
*********************************************************************
Siedzi sobie szczur z chomikiem. Szczur narzeka:
- Nie ma sprawiedliwości na świecie... Popatrz, ty masz futerko, ja mam futerko... ty masz cztery łapki, ja mam cztery łapki... ty masz ogonek, ja mam ogonek... ja mam dwa sterczące ząbki z przodu i ty też... a to ciebie wszyscy głaszczą i kochają, a na mnie polują, sypią trutki i nasyłają koty...
- Bo ty szczurku, masz public relations do d...
*********************************************************************
Francuz dzwoni do swojego przyjaciela w Moskwie:
- Cześć Iwan, słyszałem, że u was strasznie zimno, -50 stopni!
- Nie... tak zimno nie jest... najwyżej -20...
- Niemożliwe Iwan, w CNN pokazywali, że jest u was -50 stopni poniżej zera!
- Pierre... mówię ci, jest najwyżej -20 a nie -50!
- Przecież sam widziałem w CNN Iwan, reporter stał na Placu Czerwonym i pokazywał termometr, sam widziałem, -50 stopni!
- Aaaaaa... No chyba że na zewnątrz..
**********************************************************************
Do hotelu w Zwiazku Radzieckim pozna pora przybyl podrozny:
- Poprosze o pokoj na jedna noc.
- Niestety, mamy tylko wolne jedno miejsce w pokoju piecioosobowym.
- Moze byc, w koncu to tylko jedna noc - odpowiedzial podrozny i pomaszerowal do wskazanego pokoju.
Ulozyl sie wygodnie i zamierzal zasnac, ale wspoltowarzysze grali w brydza, opowiadali sobie kawaly i co chwila wybuchali glosnym smiechem. Podrozny ubral sie i zszedl do recepcji:
- Poprosze 5 herbat na gore za jakies 10 minut.
Wrocil do pokoju i mowi:
- Panowie, tak swobodnie opowiadacie sobie dowcipy, a przeciez tutaj moze byc zalozony podsluch.
- Co pan?! W hotelu?
- Mozemy to latwo sprawdzic. - Panie kapitanie! Poprosze 5 herbat pod 14.
Rzeczywiscie, w tym momencie przynosza herbate. Wspoltowarzysze z lekka obawa klada sie spac. Rano podrozny wstaje i widzi ze procz niego w pokoju nie ma nikogo. Schodzi do recepcji:
- Co sie stalo z moimi wspollokatorami?
- Rano zabrala ich milicja.
- A mnie dlaczego nie zabrali?
- Bo kapitanowi spodobal sie ten dowcip z herbata.
[ Dodano: 2006-09-24, 15:54 ]
Pewnego razu pastuch przepędzał swoje owce z jednego pastwiska na drugie.
Nagle, w kłębach kurzu i z rykiem silnika zatrzymało się przy nim nowiutkie
BMW. Kierowcą był młody człowiek w garniturze Prada, butach Gucci'ego, okularach
Dior'a itd,itd. Typowy yuppie. Koleś wystawił się przez opuszczana szybkę i pyta:
- Czy jeżeli powiem Ci ile dokładnie masz owiec w stadzie, dasz mi jedną
nich?
Pasterz popatrzył na facia, na swoje stado i odpowiedział:
- Jasne, czemu nie?
Yuppie zaparkował samochód. Wyciągnął notebook DELL podłączony do komórki
ATT. Połączył się z internetem, wszedł na stronę NASA i za pomocą GPS
dokładnie określił swoja pozycje. Podał ja do innego satelity NASA, który
zrobił zdjęcie obszaru w wysokiej rozdzielczości. Młody człowiek otworzył
zdjęcie używając Adobe Photoshop, przekonwertowl plik i wysłał go do
centrum obróbki zdjęć cyfrowych w Hamburgu. Po kilku sekundach na palmtopa
przyszedł mail informujący go, że zdjęcie zostało obrobione i podający adres, pod
którym zostały zmagazynowane dane. Koleś wszedł wiec do bazy danych SQL i
ściągnął dane, a następnie nakarmił nimi arkusz Excel'a wypchany setkami
skomplikowanych formułek. Po otrzymaniu wyniku wydrukował na swojej mini
drukarce HP LaserJet pełny 150-stronicowy raport.
Podał go pastuchowi i powiedział:
- Masz w stadzie 1586 owiec.
- To prawda - powiedział pasterz - Jak przypuszczam, chcesz teraz wybrać sobie jedna z nich?
Stał spokojnie, obserwując młodego człowieka rozglądającego się wśród stada, wybierającego zwierzaka, a następnie ładujacego go do bagażnika nowiutkiego BMW.
Po czym odezwał się znowu:
- Hej, a jak Ci powiem jaki jest Twój zawód, to oddasz mi zwierzaka?
Yuppie pomyślał przez chwilkę, a następnie odparł:
- Jasne, czemu nie?
- Jesteś konsultantem - powiedział pastuch.
- O rany, niesamowite! Jak zgadłeś?
- Nie musiałem zgadywać - rzekł owczarz. - Zjawiłeś się tutaj nie wzywany, żądając zapłaty za odpowiedz, którą znalem, na pytanie, którego nigdy nie zadawałem. A w dodatku gówno wiesz o mojej robocie.
Oddawaj psa!
*********************************************************************
"Stoję sobie ostatnio spokojnie w Carrefourze. Stoję sobie... stoję...
nagle zauważam przy drugiej kasie, wpatrzoną we mnie i uśmiechającą się
się DO MNIE blondynę.Ale jaką blondynę!!! Mówię Wam!!! Karaiby, słońce, plaża, Baccardi...!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Ostatnio ładne dziewczyny się do mnie tak uśmiechały, gdy przytaszczyłem do akademika, na drugi dzień po imprezie, skrzynkę zimnego piwa. Ale to było 10 lat temu...
Ta jednak uśmiechała się do mnie przyjaźnie nawet bez piwa. Jakaś, taka znajoma mi się przez chwilę wydała ale nie mogłem sobie przypomnieć skąd... Pewnie podobna dojakiejś aktorki...Powoli budził się we mnie głęboko uśpiony instynkt łowcy. Mieszanka adrenaliny i testosteronu wypełniały mój organizm.
To one kazały mi, bez zastanowienia zapytać: - Przepraszam, czy my się skądś nie znamy? Wypadło nawet nieźle. Lala połknęła haczyk. Jej reakcja była szybka, uśmiech bez zmian: - Nie jestem pewna, ale chyba jest pan ojcem jednego z moich dzieci...
Mówi się, że ludzki umysł potrafi w sytuacjach ekstremalnych pracować nie gorzej od komputera. Mój był w tej sekundzie w stanie konkurować z najlepszymi. Po chwili miałem wydruk.
Zawsze używam gumek. Zdrada małżeńska jest już sama w sobie wydarzeniem szargającym nerwy szanującego się mężczyzny. Poco ją jeszcze dodatkowo komplikować? Mój komputer pokładowy przypomniał mi tylko trzy przypadki, które były odstępstwem od tej zasady:
1. Koleżanka z pracy, na szczęście tak brzydka, że sama jej twarz była najlepszym zabezpieczeniem.
2. Koleżanka żony z pracy, na szczęście po takim alkoholu, że mi nie do końca .....tego...
Jest!!!
Pozostała tylko jedna możliwość. kiedy mogłem sobie "strzelić" dzidziucha na boku.
Nie omieszkałem podzielić się tą radosną nowiną z matką "mojego" nieślubnego dziecka i setką kupujących przy okazji:
- Już wiem!!! Pani musi być tą stripteaserką, którą moi koledzy zamówili na mój wieczór kawalerski przed 8-ma laty!!!Pamiętam, że za niewielką dodatkową opłatą zgodziła się pani wtedy robić TO ze mną na stole w jadalni na oczach moich klaszczących kolegów i tak się pani przy tym rozochociła, że na koniec za darmo zrobiła im pani wszystkim po lodziku!!!
Zaległa całkowita cisza. Nawet kasjerki przestały pracować.
Wszyscy wpatrywali się na przemian we mnie i w czerwieniącą się coraz bardziej ślicznotkę.
Kiedy osiagnęła kolor znany w kręgach muzycznych jako "Deep Purple" wysyczała przez sliczne usteczka:
- Pan sie myli! - Karaiby zastąpiła Arktyka.-
Jestem wychowawczynią pana syna w 2b... "
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
-Jasne! Co mam robić?
-Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
-Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
-Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską!
_________________ Słońce już gasło, niebo zdawało się zniżać, ścieśniać, i coraz bardziej ku ziemi przybliżać.
Aż naprzeciw księżyca, gwiazda jedna, druga błysnęła, już ich tysiąc, już milion mruga.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Dla znających trochę angielski
A "SR71" Blackbird was crossing the control-zone of London Control. It seems that the controller didn't know the service ceiling of this aircraft (around 30.000 meters (not feet!!)):
Pilot: Radar, Good Day, Airforce Blackbird, request FL 600(!)
Controller (amused): Sir, if you can reach, you are cleared FL 600
Pilot: US Air Force Blackbird, leaving FL 800, decending Level 600...
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Kod: | jaka jest różniaca między E.T. i Polakiem na emigracji?
1.Mówi po Angielsku
2. Ma swój rower
3. Chce do domu. |
pzdr.
_________________ Wielki majestat wielkiego gmachu,
Wybrany przez inkwizytora struktur.
- Wallace Stevens
[www]
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Egzamin na AR, student nie odpowiedział na żadne pytania i błaga o ostatanią szansę, egzaminator:
-zadam Panu jedno pytanie jeśli Pan odpowie to zda... czy można zrobić krowie skrobankę?
student mysli i w końcu:
- nie mozna zrobić
-no niestety można, nie zdał Pan.
Student załamany poszedł do baru... siedzi i zamawia piwo za piwem, w końcu kelner widzi ze cos jest nie tak i postanawia zagadać:
-widze, że cos Cie dręczy, stało się coś?
- powiedz mi Pan... można zrobić krowie skrobanke?-
-to sie chłopie wpierd...ileś !
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców. Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczeli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
- Wiesz o czym już calkiem zapomniałem?
- O czym?
- O seksie.
- Ty stary pierniku ! Nie stanałby ci nawet gdybys miał przyłożony pistolet do głowy!
- Wiem ale było by miło gdyby ktos potrzymał go chociaż w ręce.
Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czasu co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89- letnia Zofia.
Stefania nie wytrzymała i krzykneła ze łzami w oczach:
- Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
========================================================
Poeta nie miał natchnienia. Modli się więc przed snem:
-Panie Boże spraw żebym rano wiedział o czym napisać
Poeta budzi się rano niesamowicie wyspany i stwierdza:
-jakie wspaniałe uczucie, co za piękny pocżatek dnia, muszę o tym napisać
Wstaje i otwiera drzwi, patrzy, a tu pięknie świeci słońce, ptaszki śpiewają, ogólnie łąka zielona itp.
-Co za cudowny widok, po prostu muszę go opisać
Patrzy biegnie sobie łąką dziewczynka z pieskiem
-Jakie bajeczne. To też będzie wspaniały poemat o dziewczynce. Heeejjj dziewczynko- wola
Dziewczynka podbiega
-Dziewczynko, dziewczynko jak masz na imię?
-Róża
-Jak pięknie, jak pięknie! A skad takie piekne imie?
-Ponieważ gdy tatuś poznał mamusię, to wręczał jej codziennie różę, i pod stopy sypal platki roz.
-Cudowne, wspaniałe. A jak ma na imię Twój piesek?
-Knurek!
-A dlaczego Knurek ?
-Bo j***e świnki!
_________________ Słońce już gasło, niebo zdawało się zniżać, ścieśniać, i coraz bardziej ku ziemi przybliżać.
Aż naprzeciw księżyca, gwiazda jedna, druga błysnęła, już ich tysiąc, już milion mruga.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
bash.org.pl napisał/a: | <NeizD> Jakby na to wszystko spojrzec lekko metaforycznie to Linuksiarze to tacy Jedi w swiecie oprogramowania, a Linus Torvalds to taki Luke Skywalker.
<DR. big> Wiec Bill Gates to taki Darth Wader?
<NeizD> No w pewnym sensie...
<DR. big> Czyli co? Bill jest ojcem Linusa, a Linus o tym nie wie?!
//------------------------------------------------------------------------------------------------------
<silvus> ide po cos do jedzenia do sklepu
<silvus> jak pierwotni ludzie, odchodzę od kompa tylko w poszukiwaniu pokarmu
//-------------------------------------------------------------------------------------------------------
<Dragon69> Kononowicz jak powiedzla tak zrobil, zimy nie bedzie ;]
//-------------------------------------------------------------------------------------------------------
<kajtus> ja tam nie sprzatam zagubionych skarpetek spod łóżka...
<kajtus> poczekam jeszcze troche i same wyjdą
//------------------------------------------------------------------------------------------------------
<36xxx89> siema, znasz sie na ottwarzaczach mp3?
<mp3master> zależy o co chodzi.
<36xxx89> USB to dobra firma jest?
//------------------------------------------------------------------------------------------------------
<Dasza> Onet wymiata: 12% polek na zadene pytanie "czy uprawia sex?" odpowiedziało "nie wiem"
|
bash.org.pl wymiata
pzdr.
[ Dodano: 2006-12-13, 17:58 ]
Cytaty z formularzy, jakie wypełniały Angielki zwracając się o
zasiłek na dziecko:
- Odnośnie tożsamości moich bliźniaków: ojcem pierwszego z nich jest
Jim Munson nie jestem pewna co do drugiego dziecka, ale podejrzewam, że zostało spłodzon tej samej nocy
>
Nie jestem pewna co do tożsamości ojca, ponieważ kiedy na imprezie
wymiotowałam przez okno, ktoś mnie wziął od tyłu. Mogę dostarczyć liste
mężczyzn obecnych na przyjęciu.
- Nie znam imienia ojca mojej małej córeczki. Została poczęta na
przyjęciu przy 3600 Grand Avenue, gdzie odbyłam stosunek seksualny bez zabezpieczeń. Pamietam że było tak cudownie, że odpłynęłam. Jeżeli go znajdziecie, przyślijcie mi jego numer telefonu. Dzięki..
- Nigdy nie uprawiałam seksu z mężczyzną. Własnie oczekuje na list od
papieża, że poczęcie mojego syna jest niepokalane i że jest on kolejnym
wcieleniem Chrystusa.
- Nie znam tożsamości ojca mojej córeczki. Jeździ BMW, które teraz
ma dziurę w obiciu drzwi po moim obcasie. Mozecie sprawdzić w
okolicznych serwisach BMW, czy ktoś tam ostatnio nie naprawiał takiej usterki.
- Nie mogę podać tożsamości ojca mojego dziecka, ponieważ - jak mnie
poinformował - miałoby to katastrofalny wpływ na brytyjską gospodarkę.
---------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
- Nie jestem pewna tożsamości ojca mojego dziecka, bo dla mnie wszyscy żołnierze wyglądają tak samo.
- Ojcem dziecka jest Peter Smith. Jeżeli dacie radę się z nim
skontaktować, zapytajcie, co zrobił z moimi płytami AC/DC.
- Sądząc po dacie narodzin, dziecko zostało poczęte w Disneylandzie.
Może to naprawdę królestwo czarów??
- Nie jestem pewna co do tożsamości ojca mojego dziecka. W końcu,
jeżeli się zje całą puszkę fasoli, nie wie się, która z nich wywołała
pierdnięcie.
x)
_________________ Wielki majestat wielkiego gmachu,
Wybrany przez inkwizytora struktur.
- Wallace Stevens
[www]
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Cytat: | Przychodzi Renata Beger do siedziby PiS i spotyka Lipińskiego.
-O to Renata Beger. Co Pani tu robi?
-Przyszłam reklamować wasz nowy rząd.
-A powie Pani że załatwiamy stołki?
-A załatwiacie?
-No tak.
-Załatwiają!
-I miejsca na listach wyborczych dla rodziny.
-A załatwiacie?
-Załatwiamy.
-Załatwiają!
-I weksle spłacamy.
-I weksle spłacają! Prawo i Sprawiedliwość. Jak mówią tak robią! |
[ Dodano: 2007-01-04, 19:06 ]
Przypomniała mi się jedna ballada studencka
Cytat: | Studia
P. Małolepszy
Czterech było nas w pokoju,
Czterech wielkich piwopojów:
Kazek, Stachu, Zdzich i ja.
Co dzień czyjeś urodziny,
Tańce, śpiewy i dziewczyny,
Pierwszy odpadł Stach.
Ref.:
Studia to były złudzenia,
Nikt cię bracie nie docenia
I nie będzie inżyniera...
Studia - a niech to cholera!
Zdzich, jak mógł unikał szkoły,
Jednak podpadł docentowi,
Taki głupi traf!
Asystenci się uwzięli,
Nie zdał nic oprócz pościeli,
Poszedł w Stacha ślad.
Kazek się najdłużej trzymał,
Lecz nadeszła sroga zima.
Sesja w niej, komisy dwa...
Zmógł chłopaka srogi luty,
Teraz ma wojskowe buty,
Czapkę i zielony płaszcz.
Płyną lata krok za krokiem,
Ja wciąż walczę z pierwszym rokiem,
Bo to ważna gra.
Każdy wydział już poznałem,
Trzech rektorów przetrzymałem,
Każdy mnie tu zna.
Odnowiłem kontakt z domem,
Piszą: "Synu, co z dyplomem?
To już tyle trwa...
Pewnie już niedługo skończysz.
Jak pozdajesz wszystko, odpisz-
-Mama, Tata, Brat." |
[ Dodano: 2007-01-17, 16:35 ]
Dobra, przy tym wymiękłem
Cytat: | Do pewnej dobrze prosperującej i wszystkim znanej firmy przyjeżdża delegacja z Niemiec i pyta szefa o Kowalskiego.
- Kowalski? - pyta zdziwiony szef - jest, ale on tu sprząta. Patrzy a Niemcy rozmawiają z Kowalskim jak ze starym znajomym.
Za tydzień sytuacja się powtarza gdy przyjeżdża delegacja z Francji, za 2 tygodnie z Włoch i za każdym razem chcą rozmawiać z Kowalskim. W końcu szef nie wytrzymał i mówi do Kowalskiego:
- Kowalski ty chyba znasz wszystkich i wszyscy Ciebie znają?
- No tak - odpowiada skromnie Kowalski.
- Założę się jednak że nie znasz się z papieżem.
Na drugi dzień znajdują się w Watykanie i Kowalski mówi do szefa.
- Proszę poczekać na Placu Św. Piotra , ja pójdę do papieża, wyjdziemy na balkon i pomacham panu.
Szef cierpliwie czeka, patrzy a Kowalski wychodzi na balkon z papieżem. W tym momencie podchodzi do szefa przechodzień i pyta:
- Ty nie wiesz pan co to za facet w tym białym stoi obok Kowalskiego? |
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Przychodzi Jasio do domu i się cieszy:
-Tatusiu, dostałem dziś jak jedyny w klasie szóstkę z matematyki!!
Na co ocjciec:
-I co się cieszysz, i tak masz raka.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Leciał transportowy samolot w obstawie myśliwców.
Długi lot, wsród pilotów z obstawy wzajemne rozmowy przez radio, i nagle - spór - czyj samolot lepszy. Który nowszy, który ma większa prędkość, uzbrojenie, dyskutowali u kogo ładniejszy kształt, radar...
Pilot transportowca, który był wyłączony z rozmowy, jednak w pewnym momencie nie wytrzymał i się odezwał.
- Wszystko to ch**. Ja wam coś pokażę czego wy nie zrobicie.
Zdziwili się piloci, ale:
- No, dawaj, pokaż, co ta twoja barka umie, i co my powtórzyć nie będziemy mogli.
Transportowiec jednak leciał prosto…
Po 10 minutach jeden z nich nie wytrzymał
- No i ?
- Ja już…
- No, co zrobiłeś? Nic nie widzieliśmy!
- Byłem w kiblu zajarać, powtórzyć?
--------------------------------------------------------------------
Czołgiści zakładają nowe gąsienice na czołg. Męczą się cały dzień. Nagle nie wiadomo skąd przylatuje wróżka i pyta:
- Co robicie chłopcy?
- Pieprzymy się z tymi gąsienicami.
- A chcecie się popieprzyć tak naprawdę?
- No jasne
Wróżka machnęła różdżką i z czołgu odpadła wieżyczka.
--------------------------------------------------------------------
Szef pyta pracownicę:
- Dlaczego nie było pani od tygodnia w pracy?
- Bo chorowałam...
- Ciekawe na co..?
- Na zaćme analną.
- Tzn?
- Nie widziałam takiej możliwości aby dowlec swój tyłek do pracy.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Do sypialni, w momencie zakładania przez tatę prezerwatywy, bezceremonialnie wkracza maly Jasio.
Żeby ukryć swój stan, tata udając, że niby nic się nie dzieje, schyla się i szuka czegoś pod łóżkiem.
• Co robisz? - pyta Jasio
• A szukam kota - odpowiada tatuś.
• I co, będziesz go r*chał ??
--------------------------
Ranek w akademiku. Student pierwszego roku mówi:
- Chodźmy na zajęcia, bo się spóźnimy!
Student drugiego roku na to:
-E, pośpijmy jeszcze...
Student trzeciego roku:
- Może skoczmy na piwo?
Student czwartego roku:
- Może od razu na wódkę?
Jako, że nie mogli się dogadać, udali się do studenta piątego roku, by ich rozsądził. Ten zarządził:
- Rzućmy monetą. Jak wypadnie orzeł, pijemy wódkę. Jak reszka - idziemy na piwo. Jak stanie na kancie - śpimy dalej. Jak zawiśnie w powietrzu - idziemy na zajęcia.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
(z forum AiR)
PYT: gra ktoś w bierki podwodne makaronem przez telefon?
ODP: ja ale tylko jeżeli stoje na syficie i pije kurz w szklance z kawałkami krawęznika
---
Szczyt sadyzmu:
Dac dziecku zyletke, powiedziec mu ze to harmonijka ustna i patrzec jak mu sie usmiech poszerza...
---
Między ludożercami:
- Gdzieś zginęła moja żona! Nie widziałeś jej?
- Nie…
- A co żujesz?
---
W szatni sejmowej, nad hakami wisi napis: „Tylko dla posłów”. Ktoś dopisał pod spodem: „Również na płaszcze”.
---
To czego nie zrobiłeś będzie zawsze ważniejsze od tego co zrobiłeś.
Jeśli świetnie się czujesz, nie przejmuj się. Przejdzie ci…
Jeżeli coś się zacina - użyj siły. Gdy się złamie to znaczy, że i tak wymagało wymiany.
Prawo budowlane: Przytnij element z grubsza a potem wciśnij go na siłę, bo jak przytniesz go na miarę to będzie za krótki.
---
Fragment z codziennej gazety radzieckiej:
„Jak donosi agencja TASS, wczoraj wieczorem wojska chińskie zaatakowały spokojnie pracujący w polu radziecki traktor. Traktor odpowiedział ogniem rakietowym, po czym odleciał w kierunku Moskwy…”
Przychodzą trzy dziesiąte baby do lekarza:
- A gdzie reszta?
3/10 baby wyciąga krótkofalówkę:
- 07, zgłoś się!
W pewnym mieście Polak, Francuz i Niemiec mieli sklepy tuż obok siebie. Niemiec wprowadził się do sklepu po prawej. Jego szyld głosił: "Tu najtaniej". Francuz wprowadził się do sklepu po lewej. Jego szyld głosił: "Tu najlepszy towar". Polak miał sklep pomiędzy nimi. Na szyldzie napisał: "Tu wejście".
Opisy wypadków:
Zderzyłem się ze stojącą ciężarówką nadjeżdżającą z drugiej strony...
"Przechodzień nie miał żadnego pomysłu którędy uciekać, więc go przejechałem..."
Na zajęciach z balistyki major oblicza wartość sinusa kąta nachylenia działa, otrzymując 2.5. Zaintrygowany szeregowy protestuje. Major po krótkim namyśle odpowiada:
- Sinus kąta w warunkach bojowych osiąga wyższe wartości.
Wałęsa na inspekcji jednej z komend policji. Staje przed dwuszeregiem, lustruje lewo, lustruje prawo, po czym donośnym głosem mówi:
- Ej, ty tam na końcu, w czerwonym mundurze! Wystąp!
- To jest hydrant... - szepce komendant.
- Ja nie pytam o nazwisko - krzyczy Wałęsa.
Jedna jaskółka mówi do drugiej:
- Dzisiaj będzie padał deszcz.
- Dlaczego tak sądzisz?
- Bo ludzie się na nas patrzą.
Dlaczego tak trudno kobiecie znalezc mezczyzne, który bylby
wrazliwy, troskliwy i przystojny?
- Bo on przewaznie juz ma chlopaka.
Dlaczego mezczyzni wola blondynki?
- Poniewaz lubia towarzystwo kobiet na swoim poziomie
intelektualnym.
Dlaczego psychoanaliza mezczyzn zabiera mniej czasu niz psychoanaliza kobiet?
- Bo kiedy trzeba sie cofnac do dziecinstwa oni juz tam sa...
Co powstanie jeśli się skrzyżuje blondynkę z gorylem?
Kto wie? Są pewne granice tego, do czego można zmusić goryla...
Gdzie blondynka ma czarne włosy?
Między zębami.
Jak wybrać najinteligentniejszą spośród stu blondynek?
Najprościej drogą losową.
- Z czego żyją blondynki?
- Z okazji.
- Dlaczego w Wąchocku wiąże się świnie w pęczki?
- Żeby jastrząb ich nie porwał.
- Co "leci" w Wąchocku w kinie?
- Ćmy do projektora.
- Jak biją zegary w Wąchocku?
- Bim-ber-bim-ber...
- Kiedy ostatni raz Rosjanin widział mięso z kością?
- Gdy miał otwarte złamanie…
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Przychodzi facet do lekarza
a tam restauracja.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Przychodzi facet do lekarza i mówi:
- Panie doktorze boli mnie wątroba
- A pije pan? - pyta lekarz
- Piję, ale nie pomaga.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Siedzi mąż w WC i probuje zrobić kupę. Ciężko mu idzie bo ma zatwardzenie, postękuje cicho jak to w takich przypadkach.
Obok drzwi przechodzi żona i widząc, ze w WC świeci sie światło gasi je bez zastanowienia. I wtedy nagle ze środka dobiega głośne wycie:
- AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA ...
Na to wystraszona żona zapala światło i zagląda do środka przestraszona. Maz siedzi z wytrzeszczonymi oczami, ale już nie drze sie.
Popatrzył na swoja stara i mówi:
- Ty idiotko, ty głupia cipo, a ja już myslalem, ze mi oczy wywaliło!
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
>> Jeżeli pięć ptaków siedzi na płocie i zestrzelimy jednego z nich,
>> to ile
>> zostanie?
>> Do odpowiedzi rwie się Jasiu:
>> - Żaden, pani profesor, na dźwięk strzału wszystkie odlecą.
>> - Poprawna odpowiedź to cztery, Jasiu, ale podoba mi się twój tok
>> rozumowania...
>> - To teraz ja zadam pani pytanie - mówi Jasiu.
>> - Na ławce siedzą trzy kobiety. Każda z nich je loda. Pierwsza
>> delikatnie oblizuje gałkę druga ssie go całymi ustami tworząc z loda
>> stożek, a trzecia odgyza jednym ruchem połowę loda. Która z nich jest
>> mężatką ??
>> Pani chwilę się zastanawia i pewnym głosem odpowiada:
>> - Wydaje mi się że ta, która ssie loda całymi ustami tworząc
>> stożek.
>> - Poprawna odpowiedz brzmi: ta, która ma obrączkę na palcu, ale
>> podoba
>> mi się Pani tok rozumowania...
>> - Jaka jest najbardziej troskliwa grupa społeczna?
>> - DRESIARZE! Ciągle chodzą i tylko: "masz jakiś problem?"
> Siedzi dwóch facetow w knajpie, rozmawiają i pija piwo, w pewnej chwili
> jeden pyta:
> - powiedz mi Kaziu, czy ty robisz to z żona czasami w tą drugą dziurkę?
> - coś ty, żeby w ciążę zaszła.
> TIR-owiec wraca do domu po długiej trasie i mówi do żony:
> - No, Wieśka przywitaj starego ładnie w domu, na kolanka i laseczkę
> proszę...
> Ona na kolanka cyk i jedzie laseczkę....
> Koleś dochodzi i mówi:
> - Uffff, no wszędzie dobrze, ale w domu najlepiej!
> 12 letnia córka pyta się mamy:
> - Mamusiu! Co to jest orgazm?
> - Nie wiem. Zapytaj taty...
> - Podobno twoją żonę rżnie całe miasto?!
> - Też mi miasto, 20 tys. mieszkańców...
> Mąż romantycznie zagaja do żony:
> - A może dla odmiany szybki numerek?
> - Odmiany od czego... ?
> Lekarz wypisując chorego po operacji udziela mu rad:
> - Nie palić, nie pić pod żadnym pozorem, co najmniej osiem godzin snu
> dziennie.
> - A co z seksem?
> - Tylko z żoną, bo wszelkie podniecenie
> mogłoby pana zabić!
To tyle "szowinistycznych i świńskich" dowcipów na dzisiaj
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
pani hrabina była niezadowolona z tego, jak jej pokojówka, Elena, sprząta. Znalazłszy warstwę kurzu na stole w pokoju jadalnym, zaczyna jej złorzeczyć. Elena na to:
- Jestem lepszą kucharką, niż pani. Sprzątam dom lepiej, niż pani.
- Kto tak powiedział?
- Pan hrabia. I jestem lepsza w łóżku, niż pani.
Hrabina uśmiechnęła się szyderczo i powiedziała:
- Co, i mój mąż ci tak powiedział?
- Nie, ogrodnik!
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Alkohol nie rozwiąże twoich problemów... A z drugiej strony, mleko w sumie też nie.
Życie jest piekne! Jeśli prawidłowo dobierze sie środki antydepresyjne.
Dwóch Arabów miało w USA sprawy do załatwienia. Udało im sie załatwić je za jednym zamachem...
_________________
Nie umrzesz za mnie,
więc nie mów mi jak mam żyć...
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Dlaczego babki studiujące fizykę są najlepsze? Bo te z medyka piją do utraty pulsu, te z chemii piją do utraty reakcji, te z matmy piją do nieskończoności, a te z fizy piją do utraty oporu. ;p
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Podział szefów
Szefów dzielimy na 5 grup:
1. Pedałów.
2. Superpedałów.
3. Antypedałów.
4. Pedałów-magików.
5. Pedałów-pirotechników.
Dlaczego?
Szef pedał mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę..."
Szef superpedał mówi: "Ja Was wszystkich wypierdolę".
Szef antypedał mówi: "Ja się Kowalski z Tobą pierdolić nie będę!"
Szef pedał-magik mówi: "Ja Cię Kowalski tak wypierdolę, że ty nawet nie zauważysz kiedy"
Szef pedał-pirotechnik mówi: "Ja Cię Kowalski wypierdolę z hukiem".
P.S.
Jest jeszcze Szef pedał-McGyver: "Ja Was Kowalski wypierdolę! W kosmos gołymi rękami..."
Generał odwiedził stacjonującą na skraju pustyni jednostkę wojskową. Szczegółowo wypytywał żołnierzy jak radzą sobie w takich bardzo niegościnnych okolicach. W końcu zagadnął ich też jak rozwiązują problem braku kobiet. Żołnierze trochę się zmieszali, po czym jeden powiedział:
- Panie generale, mamy tu jedną taką starą wielbłądzicę.
- I co?
- No, - żołnierz był coraz bardziej zmieszany. - I ona pomaga nam rozwiązać problem braku kobiet...
- A gdzie ją macie, tę wielbłądzicę?
- O tu - w tym namiocie - żołnierz pokazał gdzie.
Generał wszedł do namiotu. Nie wychodził jakiś czas, w końcu się pojawił i poprawiając spodnie powiedział:
- No, rzeczywiście niezła ta wasza wielbłądzica.
- Prawda? - powiedział jeden z żołnierzy - codziennie jeździmy na niej do pobliskiego miasteczka, gdzie jest pełno świetnych i tanich dziewczyn...
Najnowocześniejszy bank świata, super kozacki sejf. Właściciele postanowili przetestować zabezpieczenia. W tym celu zaprosili najbardziej znanych złodziei świata z Francji, Stanów, Niemiec i dwóch przypadkowych Polaków...Dla każdej ekipy postanowili zgasić światło przed sejfem na pół minuty i jeśli po zapaleniu światła sejf będzie otwarty, ekipa może zabrać zawartość. Pierwsi próbują Francuzi, światło się zapala - nie udało się. Drudzy Amerykanie, światło się zapala - nawet sprzętu nie zdążyli wyjąć. Trzeci Niemcy, światło się zapala - nic...Kolej na Polaków, światło gaśnie, mija pół minuty, próbują zapalić światło - nic, próbują po raz kolejny - nic...Z mroku słychać tylko cichy szept...
- Ku**a Stefan mamy tyle hajsu na cholerę ci jeszcze ta je**na żarówkalol
Wielki, ogromny, wielopiętrowy supermarket, w którym kupicie wszystko. Szef przyjmuje do pracy nowego sprzedawcę, dając mu jeden dzień okresu próbnego żeby go przetestować.
Po zamknięciu wzywa szef nowego sprzedawcę do biura:
- No to ile dziś zrobił pan transakcji? - pyta sprzedawcę.
- Jedną, szefie.
- Co? Jedną?! Nasi sprzedawcy mają średnio od sześćdziesięciu do siedemdziesięciu transakcji w ciągu dnia! Co pan robił przez cały dzień? A właściwie to ile pan utargował?
- Trzysta osiemdziesiąt tysięcy dolarów.
Szefa zatkało.
- Trzy... sta osiem... dziesiąt tysięcy? Na Boga, co pan sprzedał?!
- No, na początku sprzedałem mały haczyk na ryby...
- Haczyk na ryby? Za trzysta osiemdziesiąt tysięcy?
- Potem przekonałem klienta żeby wziął jeszcze średni i duży haczyk. Następnie przekonałem go, że powinien wziąć jeszcze żyłkę. Sprzedałem mu trzy rodzaje: cienką, średnią i grubą. Wdaliśmy się w rozmowę. Spytałem gdzie będzie łowić. Powiedział, że na Missouri, dwadzieścia mil na północ. W związku z tym sprzedałem mu jeszcze porządną wiatrówkę, nieprzemakalne spodnie i rybackie gumowce, ponieważ tam mocno wieje. Przekonałem go, że na brzegu ryby nie biorą, no i tak poszliśmy wybrać łódź motorową. Spytałem go jakie ma auto i wydusiłem z niego, że dość małe aby odwieźć łódź, w związku z czym sprzedałem mu przyczepę.
- I wszystko to sprzedał pan człowiekowi, który przyszedł sobie kupić jeden, jedyny haczyk na ryby?!
- Nieee. On przyszedł z zamiarem kupienia podpasek dla swojej żony. Zaproponowałem mu, że skoro w weekend nici z seksu to może pojechałby przynajmniej na ryby...
Facet domyślił się, że żona go zdradza. Pewnego wieczoru zaczekał, aż wyjdzie z domu, po czym wskoczył do taksówki nakazał kierowcy ją śledzić. Chwilę później wszystko było jasne - żona pracowała w agencji towarzyskiej! Zszokowany facet mówi do taksówkarza:
- Chcesz pan zarobić stówę?
-Jasne! Co mam robić?
-Wejść do agencji, zabrać moją żonę, wsadzić ją do taksówki i zawieść nas oboje do domu.
Taksówkarz zabrał się do pracy. Kilka minut później drzwi agencji otworzyły się z hukiem i pojawił się taksówkarz trzymający za włosy wijącą się kobietę. Otworzył drzwi samochodu, wrzucił ją do środka i powiedział:
-Trzymaj pan ją!
A facet krzyknął do taksówkarza:
- To nie jest moja żona!
-Wiem, ku**a, to moja! Teraz idę po pańską!
Przychodzi chłop do weterynarza:
-Doktorze, świnie nie chcą żreć!
-Cóż, musi je pan wziąć do lasu i przelecieć, to dobrze na nie wpływa.
Chłop zrobił, jak mu lekarz kazał, zapakował świnie do Żuka, wywiózł do lasu i po kolei przeleciał. Nie pomogło.
-Panie doktorze, dalej nie chcą żreć.
-Musi pan je zabrać w nocy.
Jak powiedział lekarz, tak chłop zrobił. Zapakował świnie do Żuka, wywiózł nocą do lasu i przeleciał po kolei. Wrócił zmęczony nad ranem i położył się spać. Za godzinę budzi go przerażona baba.
-Wstawaj, stary! Wstawaj!
-Co?
-Świnie!
-Żrą?
-Nie! Siedzą w Żuku i trąbią.
Nauczycielka pierwszej klasy, miała kłopoty z jednym z uczniów.
-Jasiu, o co ci chodzi?
-Jestem za mądry do pierwszej klasy. Moja siostra jest w trzeciej klasie a ja jestem mądrzejszy od niej! Myślę, że też powinienem być w trzeciej klasie!
Nauczycielka zabrała Jasia do gabinetu dyrektora, wyjaśniła dyrektorowi całą sytuację. Dyrektor postanowił zrobić chłopcu test i jeśli nie odpowie na pytania to będzie musiał wrócić do pierwszej klasy i nie sprawiać więcej żadnych kłopotów. Nauczycielka się zgodziła. Jasiowi wytłumaczono wszystkie warunki i zgodził się na przeprowadzenie testu.
Dyrektor pyta:
-Ile jest 3 x 3?
-9.
-Ile jest 6 x 6?
-36.
I Jasiu odpowiadał na każde pytanie, które wymyślał dyrektor.
-Myślę, że Jasiu może iść do trzeciej klasy.
Nauczycielka spytała czy i ona może zadać Jasiowi kilka pytań? Zarówno dyrektor jak i Jasiu zgodzili się.
-Co krowa ma cztery, czego ja mam tylko dwa?
-Nogi.
-Co ty masz w spodniach, a ja tego nie mam ?
-Kieszenie.
-Co zaczyna się na "K" kończy na "S", jest owłosione, zaokrąglone, smakowite i zawiera białawy płyn?
-Kokos
-Co wchodzi twarde i różowe a wychodzi miękkie i klejące?
Oczy dyrektora otworzyły się naprawdę szeroko ale zanim zdążył powstrzymać odpowiedź Jasia, Jasiu powiedział.
-Guma do żucia.
-Co robi mężczyzna stojąc, kobieta siedząc, a pies na trzech nogach?
Dyrektor ponownie otworzył szeroko oczy ale zanim zdążył się odezwać... Jasiu:
-Podaje dłoń.
-Teraz zadam kilka pyta z serii "Kim jestem?".
-OK - powiedział Jasiu
-Wkładasz we mnie swój drąg. Przywiązujesz mnie. Jest mi mokro wcześniej niż tobie.
-Namiot
-Palec wchodzi we mnie. Bawisz się mną, kiedy się nudzisz. Dróżba zawsze ma mnie pierwszą.
Dyrektor patrzy niespokojnie i widać, że jest nieco spięty.
-Obrączka ślubna
-Mam różne rozmiary. Gdy nie czuję się dobrze, kapię. Kiedy mnie dmuchasz, czujesz się dobrze.
-Nos
-Mam twardy drążek. Mój szpic zagłębia się. Wchodzę z drżeniem.
-Strzała
Dyrektor odetchnął z ulgą i mówi:
-Wyślijcie Jasia od razu na studia! Ja sam na ostatnie dziesięć pytań źle odpowiedziałem!
Nowa nauczycielka geografii przychodzi do klasy na lekcje i mówi:
- Dzisiaj porozmawiamy o tym, co to jest globus.
Klasa na to chórem:
- Sp*******j, ty stara k***o!
Nauczycielka rozpłakała się, wybiegła z klasy i poszła do dyrektora.
- Koleżanko - mówi dyrektor. - Ja pani pokażę, jak należy z nimi postępować.
Po chwili dyrektor wchodzi do klasy i zaczyna:
- Cześć, małe sku******y!
- Czołem, łysy ch**u!
- Dzisiaj będzie o tym, jak się zakłada kondoma na globus.
- Na globus? - dziwi się klasa. - A co to jest globus?
- Od tego właśnie zaczniemy...
Przychodzi pięcioletni chłopczyk ze zdechłą żabą na smyczy i skarbonką pod pachą do burdelu. Podchodzi do burdel-mammy i pyta:
-Czy można prosić dziewczynę z AIDS?
-Mały przecież ty masz 5 lat? Co ty byś z nią zrobił i dlaczego z AIDS? Nie, my nie mamy dziewczyn z AIDS!
-Ale ja naprawdę potrzebuję - mówi i rozbija skarbonkę.
Mama widząc pieniądze staje się bardziej skłonna do negocjacji.
-No dobrze, ale po co ci ta dziewczyna z AIDS?
-Potrzebna!
-Powiedz to może coś się znajdzie...
-No dobra. Chodzi o to, że jak zrobię to z dziewczyną z AIDS to będę miał AIDS. I jak wrócę do domu to moja opiekunka, która mnie wiecznie molestuje też będzie miała AIDS. A potem jak mój tatuś ja odwozi, to ona mu daje na tylnym siedzeniu... i on też będzie miał AIDS. A jak tatuś wraca to w nocy grzmocą się z mamusią... i ona też będzie miała AIDS. A rano, jak tato wychodzi do pracy to przyjeżdża pan od zbierania śmieci i wpada do nas i mamusia daje mu dupy. On też będzie miał AIDS. I o tego sk****ela mi chodzi, bo mi żabę przejechał!
Idzie Czerwony Kapturek przez las. Nagle z krzaków wyskakuje wilk - stary zboczeniec i się drze:
- Ha Ha Kapturku, nareszcie cię pocałuję tam, gdzie jeszcze nikt cię nie całował!
Kapturek patrzy na niego zdziwiona i mówi:
- Chyba, k***a, w koszyk... ADI | 28.04.2005, 18:49:41 | | | @ | Ocena: 228
Idzie ksiądz polną drogą, przechodzi obok skromnego gospodarstwa. Patrzy, a tam chłop coś z desek kleci.
Ksiądz zagaduje:
- Pochwalony drogi parafianinie, nad czymże tak ciężko pracujesz???
- A kurwa, kibel nowy stawiam, bo się stary rozjebał.
- O, mój drogi! A nie mógłbyś tego tak trochę owinąć w bawełnę?
- Co mam owijać w bawełnę??? Dechami opierdolę naokoło i chuj!!!
Jasiu dostał od ojca kolejkę i sobie ją uruchomił. Ojciec w tym czasie ogląda TV i słyszy z pokoju Jasia:
- Wsiadać! Kurwa! Wsiadać!
- Wysiadać! Kurwa! Wysiadać!
Wpada zdenerwowany ojciec do pokoju i mówi:
- Jeśli przez najbliższą godzinę usłyszę choć jedno brzydkie słowo to zabiorę Ci kolejkę!
Ojciec wraca do pokoju i dalej ogląda TV. Mija pół godziny i nic nie słychać z pokoju Jasia. Mija godzina i nic. Mija godzina i minuta i z pokoju Jasia słychać:
- Wsiadać! Kurwa! Wsiadać! Przez tego skurwysyna mamy godzinę opóźnienia...
Pani przedszkolanka pomaga dziecku założyć wysokie, zimowe butki. Szarpią się, męczą, ciągną... Jest! Weszły! Spoceni siedzą na podłodze, dziecko mówi:
-Ale założyliśmy buciki odwrotnie...
Pani patrzy, faktycznie. To je ściągają, mordują się, sapią. Uuuf, zeszły. Wciągają je znowu, sapią, ciągną, nie chcą wejść... Uuuf. weszły. Pani siedzi, dyszy a dziecko mówi:
-Ale to nie moje buciki...
Pani niebezpiecznie zwężyły się oczy, odczekała i znów szarpie się z butami... Zeszły.
Na to dziecko:
- To buciki mojego brata i mama kazała mi je nosić...
Pani zacisnęła ręce mocno na szafce, odczekała aż przestaną się trząść, przełknęła ślinę i znów pomaga wciągać buty. Tarmoszą się, wciągają, silą się... Weszły.
-No dobrze - mówi wykończona pani - a gdzie są twoje rękawiczki?
-Mam schowane w bucikach...
Pewnego dnia stary rzeźnik postanowił nauczyć swojego tępego syna swego fachu by ten mógł po nim odziedziczyć rzeźnię:
-Widzisz tę maszynę Jasiu?
-Taaak.
-Popatrz z tej strony wkładasz barana, a z drugiej wychodzą parówki. Rozumiesz?
-Eeeee, nie bardzo.
-No, popatrz – ojciec wziął barana wsadził do maszyny, a drugiej strony wyjechały parówki – teraz rozumiesz?
-Eeeee, no, mmm…
- Do jasnej cholery, złap tego barana, taaak, wsadź tego barana, taaaak, a teraz popatrz z drugiej strony wychodzą parówki, teraz już rozumiesz?!
-Aaaaaaaaa, noooo, tato a czy jest taka maszyna, w którą wkłada się parówkę, a wychodzi baran?
-Tak, k**wa Twoja matka!
Facetowi żona zaczęła mówić przez sen. Jakieś jęki i imie: Rysiek. Bez dwóch zdań doprawiała mu rogi. Aby to sprawdzić, pewnego dnia udał, że wychodzi do pracy i schował się w szafie. Patrzy, a tu żona idzie pod prysznic, układa sobie włosy, maluje się, perfumuje i w samej koszulce nocnej wraca do łóżka. W tym momencie otwierają się drzwi i wchodzi Rysiek... Super przystojny, wysoki, śniada cera, czarne, bujne włosy - jednym słowem bóstwo. Facet w szafie myśli: "Muszę przyznać, że ten Rysiek ma klasę!". Rysiek zdejmuje powoli koszulę i spodnie, a na nim stylowe ciuchy, najmodniejsze i najdroższe w tym sezonie. Facet w szafie myśli: "Ku**a,ale ten Rysiek, to jednak jest za**bisty!". Rysiek kończy się rozbierać od pasa w górę, a tu na brzuchu krateczka - kaloryfer, wysportowany, a na klacie grają mięśnie. Facet w szafie myśli: "Ku**a, ten Rysiek, to ekstra gość!". Rysiek zdejmuje super trendy bokserki, a tu pała aż do kolan. Facet w szafie myśli: "Orzesz ku**a, Rysiek to za**bisty buhaj!". W tym momencie żona zdejmuje koszulę nocną i pojawia się obwisły brzuch, piersi aż do pasa i cellulitis. Facet w szafie myśli: "Ja pie**ole! Ale wstyd przed Ryśkiem"
Kto jest najgorszym pracownikiem? Penis bo:
-Trzeba go pchać do pracy.
-Stoi przy robocie.
-Pluje na miejsce pracy.
-8 godzin nie wytrzyma
-A po robocie śpi na workach
Siedzą sobie w trójkę: marchewka, ogórek, penis i narzekają:
Marchewka:
-Moje życie jest do bani, jak tylko urosnę, biorą mnie, tną na kawałki i wrzucają do sałatki.
Ogórek:
-Ty masz do bani?! Wyobraź sobie ze mnie - jak tylko urosnę - biorą, przyprawiają i wrzucają na jakiś czas do słoika pełnego octu w którym czekam aż ktoś mnie wyjmie i wrzuci do sałatki!
Odzywa się penis:
-Narzekacie... za każdym razem jak ja urosnę, zakładają mi na głowę, plastikowy worek, wciskają do ciemnego i ciasnego pomieszczenia i uderzają moja głową o ścianę, aż się zeżygam i stracę przytomność.
Jedzie pani windą, otwierają się drzwi i wpada zamaskowany koleś z bronią i do niej:
-Na ostatnie piętro naciskaj!
Kobieta nacisnęła, na co on dalej:
-Na kolana i rób mi "loda"!
Przerażona kobieta robi, co karze.
Drzwi się otwierają na ostatnim piętrze, on zdejmuje maskę i mówi:
-No i co kochanie, dało się?!
Spotyka się dwóch kumpli. Jeden ma limo pod okiem. Kolega więc pyta go:
-Co Ci się stało?
-No wiesz stary, żona nachyliła się do lodówki i wiesz, tak kusząco to wyglądało, te pośladki i w ogóle, że nie mogłem się opanować i wziąłem ją od tylca.
-To jak, nie lubi od tyłu, czy co?
-Lubi, ale nie w Tesco...
Mecz Polska - Brazylia. Piłkarze Brazylii wchodzą do szatni. Patrzą, a tam tylko jedna koszulka - dla Ronaldinho. No to mówią mu:
-Ronaldinho, dobra będziesz grał sam.
Reszta drużyny poszła do pubu na piwo. Ronaldinho sam bez bramkarza nieźle się spisuje. Reszta drużyny w pubie po jakimś czasie włącza telegazetę, żeby zobaczyć, jaki wynik. A tam: 0:1 (34` Ronaldinho). No to się cieszą. Jakiś czas później patrzą, a tam koniec meczu i wynik 1:1 (83` Rasiak). Następnego dnia spotykają się z Ronaldinho i pytają:
-Ej, stary, czemu strzelili ci bramkę? Przecież tak dobrze ci szło?
-No wiecie panowie - odpowiada Ronaldinho - w 46` dostałem czerwoną kartkę...
-Dlaczego Kaczyńscy jeżdżą w samochodach z przyciemnionymi szybami?
-Żeby nie było widać, że siedza w fotelikach.
Sopot. Mandaryna właśnie zakończyła śpiewanie. Publika szaleje :- jeszcze raz! jeszcze raz ! No dobra, zaśpiewała. Skończyła, a publika : - Jeszcze raz ! Jeszcze raz! No i tak trzeci, czwarty, piąty,,,, dziewiąty raz. W końcu zrezygnowana, mówi do publiczności : - Kochani, ale ja już nie mam siły śpiewać ! Ile jeszcze ? A publiczność : - Śpiewaj, kurwa, aż się nauczysz !
Najnowsze badania wskazują, że 3 na 10 Polaków żyje w stresie. Pozostałych 7 żyje w Londynie...
Blondynka kupiła Porsche. Już na pierwszej przejażdżce zajechała drogę wielkiej ciężarówie. Pisk opon... dym spod kół i naczepa w rowie... Porszak zdążył szczęśliwie wyhamować. Z kabinki Scanii wygramolił się mocno zdenerwowany szofer, wyciągnął z kieszeni kawałek kredy i narysował kółko na asfalcie. Następnie wyciągnął blondynkę, postawił w tym kółku i krzyczy:
-Stój tu pokrako i nie ruszaj się stąd!
Blondunka stanęła posłusznie, a facet zabrał się za demolkę Porszaka. Wyrwał drzwi, przednie fotele wyrzucił do rowu, ogląda się za siebie, blondzia nic, stoi i sie uśmiecha. Następnie spruł dokładnie tapicerkę, podziurawił opony, ogląda się za siebie, blondzia hihocze.
-Zaraz cię jeszcze bardziej rozbawię...
Facet poleciał po kanister, oblał Porsche i podpalił. Wraca do blondynki, a ta wciąż stoi, tylko buźka jej się śmieje.
-No i co w tym takiego śmiesznego?
-Hihi...a bo jak pan nie patrzył, to ja wyskakiwałam z tego kółka.
Pewna para w średnim wieku z północnej części USA zatęskniła w środku mroźnej zimy do ciepła i zdecydowała się pojechać na dół, na Florydę, i zamieszkać w hotelu, w którym spędziła noc poślubną 20 lat wcześniej. Mąż miał dłuższy urlop, pojechał więc o dzień wcześniej. Po zameldowaniu się w recepcji odkrył, że w pokoju jest komputer i postanowił wysłać maila do żony. Niestety omylił się o jedną literę. Mail znalazł się w ten sposób w Houston u wdowy po pastorze, która wróciła właśnie do domu z pogrzebu męża i chciała sprawdzić, czy na poczcie elektronicznej są jakieś kondolencje od rodziny i przyjaciół. Jej syn znalazł ją zemdloną przed komputerem i przeczytał na ekranie:
Do: Moja ukochana żona
Temat: Jestem już na miejscu.
Wiem, że jesteś zdziwiona otrzymaniem wiadomości ode mnie. Teraz mają tu komputery i wolno wysłać maile do najbliższych. Właśnie zameldowałem się. Wszystko jest przygotowane na twoje przybycie jutro. Cieszę się na spotkanie. Mam nadzieję, że twoja podróż będzie równie bezproblemowa, jak moja. PS: Tu na dole jest naprawdę gorąco".
Para zakochanych siedzi w kinie w ostatnim rzędzie.
On:
-My już tu ponad godzinę siedzimy, a ty mnie nawet nie pocałowałaś
Ona:
-Przecież dopiero co ci lodzika zrobiłam!?
-Mi?!
Przychodzi koleś do sex-shopu i mówi:
-Dawaj wora na kutasa!
Sprzedawczyni:
-Że co?
Kupujący:
-Proszę wora na kutasa!
-Proszę grzeczniej!
Facet zdenerwowany wyjmuje penisa, kładzie go na ladę i mówi:
-Proszę garniturek dla tego pana.
Środek nocy, z baru wychodzi nawalony facet i chce iść do domu, jednak nogi odmawiają mu posłuszeństwa. Pod barem stoi jedna taksówka, więc facet sprawdza swój portfel i wylicza że ma 15zł. Podchodzi więc do taksówkarza i pyta:
-Panie ile za kurs na Sienkiewicza?
-O tej porze to 20.
-A za 15 nie da rady?
-Za 15 nie opłaca mi się silnika odpalać.
-Panie niech Pan się zlituje, późno jest, zimno, ja jestem wcięty, do domu daleko.
-Facet spadaj i nie zawracaj mi głowy.
Więc nie było wyjścia, facet poszedł na pieszo do domu.
Następnego dnia idzie ten sam facet ulicą i widzi długą kolejkę taksówek, a na samym końcu kolejki stoi ten niemiły taksówkarz. Facet podchodzi więc do pierwszej taksówki i mówi:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksiarz.
-Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
-Spadaj zboku, bo zaraz ci dowale.
Facet podchodzi do 2 taksówki:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksiarz.
-Ja dam panu 50zł za kurs, ale w czasie jazdy zrobi mi pan loda.
-Spadaj zboku bo nie ręcze za siebie.
Facet podchodził do każdej taksówki i sytuacja powtarzała się.
Podchodzi do ostatniej taksówki - tej spod baru - i mówi do kierowcy:
-Ile za kurs na Sienkiewicza?
-20zł. - mówi taksówkarz.
-Ja dam panu 50 zł za kurs, ale pod warunkiem że ruszy pan powoli i pomacha do wszystkich swoich kolegów taksówkarzy...malinka
-Dlaczego jak krasnoludki idą przez las, to się smieją?
-Bo ich mech w jaja łaskocze!
Stoi dwóch górali po dwóch brzegach Dunajca. Jeden krzyczy do drugiego:
-Głęboka?!
A że było słabo słychać, bo szum wody i w ogóle, drugi się drze:
-To nie Oka, to Dunajec!
Tamten wchodzi i po chwili wpada po szyje i porywa go nurt wody. Jakimś cudem się ratuje, przepływa na drugi brzeg, podchodzi do tamtego:
- Ja ci kurde dam do jajec!
Na łące pasie się wielki byk. Odgania ogonem muchy i szczypie zieloną trawkę. W pewnym momencie zauważa kątem oka wychodzącego zza pagórka białego królika, który coś krzyczy. Byk wraca do jedzenia a zbliżający się królik wrzeszczy:
-Z drogi bo idzie królik król zwierząt.
Byk dalej zajada trawę i macha ogonem. Królik stanął za nim i mówi:
-Jak zaraz nie odejdziesz to gorzko tego pożałujesz. Liczę do trzech:
-Razzzzz, dwaaaaaa...
W tej chwili byk walnął wielkiego placka i to tak, że trafił prosto w królika, po czym wrócił do jedzenia. Po kilku minutach z kupy wynurza się brązowy królik i pyta:
-Co, zesrałeś się ze strachu cwaniaczku?
Przychodzi zajączek do nowo otwartego sklepu misia i mówi:
-Misiu, poproszę pól kilo soli.
-Wiesz zajączku, nie mam jeszcze wagi, nasypię ci na oko.
-Do dupy se nasyp debilu!
Dzień przed wizytacją w szkole pani mówi do dziewczynek:
-Dziewczynki, jak Jasiu powie coś głupiego to spuście główki i wyjdźcie. Dzień wizytacji, wizytatorka pyta Jasia:
-Jasiu co nowego budują w Warszawie?
Jasiu odpowiada:
-Jak to co? Burdel!
Dziewczynki spuszczają głowy i wychodzą.
Jasiu na to:
-Gdzie kurwy, dopiero fundamenty wylewają!
Dwóch facetów. Wieloletni przyjaciele od dzieciństwa. Jednak jeden z nich niestety jest częściowo sparaliżowany, potrzebuje trochę pomocy w codziennym życiu. Pewnego dnia siedzą u niego na werandzie, sparaliżowany mówi:
-Wiesz, co, mam pytanie - czy naprawdę jesteś moim przyjacielem?
-No jasne stary, znamy się od dziecka, wiesz, ze zrobiłbym dla ciebie wszystko!
-Wiem, mój przyjacielu, wiem. Miałbym więc do ciebie małą prośbę czy przyniósłbyś mi z piętra skarpetki? Robi się trochę chłodno, a jak wiesz, janie jestem w stanie tego zrobić.
-Stary, w ogóle nie ma o czym mówić. Skoczyłbym dla ciebie w ogień.
-Dziękuję ci mój przyjacielu.
Facet idzie na piętro, otwiera drzwi do pokoju, wchodzi i staje oniemiały. Przed oczami rozpościera mu się cudowny widok - dwie córki jego przyjaciela, młode, piękne jak marzenie, ubrane jedynie w bieliznę. Facet nie może oderwać wzroku, targają nim wyrzuty sumienia - w końcu to córki jego najlepszego przyjaciela, jednak w końcu poddaje się instynktom i mówi:
-Wasz ojciec przysłał mnie, żebym się z wami przespał.
-Niemożliwe! - mówi jedna.
-Nieprawdopodobne! - mówi druga.
-No cóż, jeśli mi nie wierzycie, zaraz wam udowodnię.
Facet podchodzi do okna, otwiera je i krzyczy...
-Obie?
-Tak, tak, obie! Dzięki, stary!
Mama pyta Jasia:
-Jasiu dlaczego nie bawisz się już z Kaziem?
-Mamo, a czy ty byś chciała się kolegować z kimś kto pali, pije przeklina?
-Nie Jasiu.
-No widzisz, Kaziu też nie chce.
Wpada facet do apteki i krzyczy:
-Ludzie! Przepuście mnie bez kolejki! Tam człowiek leży i czeka!
Ludzie poruszeni przepuścili, facet podbiega do okienka i krzyczy:
-Dwie prezerwatywy proszę...
Oddział terenowy Centralnego Biura Śledczego w Nowym Targu, dzwoni
telefon:
- Słucham
- Dobry.....kciołem podać,że Jontek Pipciuś Przepustnica chowie w stogu drzewa maryhuanę.
- Dziękujemy za doniesienie, zajmiemy sie tym.
- Kolejnego dnia zjawiaja się na podwórku u Przepustnicy rzadni sensacji agenci CBŚ, rozwalaja drzewo, rabiąc kazdy kawałek na 2, ale narkotyków nie znaleźli. Wydukali do przygladającego się ze zdziwieniem Przepustnicy "przepraszam" i odjechali.
- Zdziwiony Przepustnica słyszy w domu dzwoniacy telefon, idzie odebrać:
- Słucham
- Cesc Jontek....Stasek godo. Byli u Ciebie z cebesiu?
- Byli, tela co pojechali
- A drzewa Ci narąbali?
- Ano narąbali
- Syćkiego nojlepsego z okazji urodzin,hej!
Wchodzi zajączek do lisiej nory. Widzi lisica gotuje obiad lisa nie ma
-Cześć lisica. Lisa nie ma?
-Nie ma. W robocie.
Zajączek siadł i myśli
-Wiesz lisica jest taka sprawa
-Jaka?
-Dam Ci 100 jak zrobisz mi striptiz
-Co ty zając chyba zgłupiałeś
-No co Ci zależy I tak nikt się nie dowie
Lisica sie zamyśliła
-Dobrze pod warunkiem że nikt sie nie dowie
Zrobiła mu striptiz Zajączek dał 100.
-Lisica dam Ci kolejne 100 jak się bedziesz ze mna kochać
Lisica się zgodziła Przespała się z zajączkiem dostała kolejne 100. Zajączek poszedł do domu. Wieczorem do lisiej nory z pracy wraca lis. Siada je obiad:
-Zając był?
-Był - odpowiada lisica
-Pieniądze oddał?
Henryk ma 95 lat i mieszka w domu starców.
Każdego wieczoru, po kolacji Henryk wychodził do ogrodu, siadał na swoim ulubionym fotelu i wspominał swoje życie. Pewnego wieczoru, 87-letnia Stefania spotkała go w ogrodzie. Przysiadła się i zaczęli rozmawiać. Po krótkiej konwersacji Henryk zwraca się do Stefanii z pytaniem:
-Wiesz o czym już całkiem zapomniałem?
-O czym?
-O seksie.
-Ty stary pierniku! Nie stanąłby ci nawet gdybyś miał przyłożony pistolet do głowy!
-Wiem ale było by miło gdyby ktoś potrzymał go chociaż w ręce.
I Stefania zgodziła się. Rozpięła Henrykowi rozporek i wzięła jego pomarszczonego fi**ka do ręki. Od tego czas co wieczór spotykali się w ogrodzie. Jednak pewnego dnia Stefania nie zastała Henryka w umówionym miejscu. Zaniepokojona (wszak w tym wieku o wypadek łatwo) poczęła go szukać. Znalazła Henryka w najdalszym kacie ogrodu a jego fi**ka trzymała w ręku 89-letnia Zofia. Stefania nie wytrzymała i krzyknęła ze łzami w oczach:
-Ty rozpustniku! Co takiego ma ta lafirynda czego ja nie mam?!
-Parkinsona...
Na lekcji języka polskiego pani prosi dzieci, aby ułożyły jakieś zdanie z ptakami. Zgłasza się Jaś i mówi:
-Tata przyszedł nawalony jak szpak.
-Dobrze Jasiu, a z dwoma ptakami?
-Tata przyszedł nawalony jak szpak i wyrżnął orła.
-A z trzema ptakami?
-Tata przyszedł nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia.
-A z czterema cwaniaczku?
-Tata przyszedł nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa.
-Ha, a z pięcioma?
-Tata przyszedł nawalony jak szpak, wyrżnął orła, po czym puścił pawia, aż mu dwa gile wyszły z nosa i poszedł dalej pić na sępa.
Trójka dzieci pojechała na wymianę do Angli. Kiedy wrócili pani na lekcji pyta się Tomka:
-Tomek jak było na wymianie?
A na to Tomek:
-Po pierwsze to nie Tomek tylko Tom. Zjadłem śniadanie leżałem na werandzie, zjadłem obiad leżałem na werandzie, zjadłem kolacje leżałem na werandzie.
Na to Pani zdziwiona pyta się Jasia:
-Jasiu jak było na wymianie?
Jasiu na to:
-Po pierwsze to nie Jasiu tylko John. Zjadłem śniadanie leżałem na werandzie, zjadłem obiad leżałem na werandzie, zjadłem kolacje leżałem na werandzie.
Pani zaskoczona podchodzi do Weroniki i pyta się:
-Weronika jak tam było na wymianie?
Na to Weronika:
-Po pierwsze nie Weronika tylko Weranda...
Sztuka Romeo i Julia w teatrze. Julia umiera. Romeo na to:
- Co ja mam teraz zrobić?!
Głos z sali: Pierdol póki ciepła!!
Chlopak odprowadza swoja dziewczyne do domu po imprezie. Kiedy dochodza do klatki, facet czuje sie na wygranej pozycji, podpiera sie dlonia o sciane i mowi do dziewczyny:
- Kochanie, a gdybys mi tak zrobila laseczke...
- Tutaj? jestes nienormalny.
- Noooo, tak szybciuko, nic sie nie stanie...
- Nie! a jak wyjdzie ktos z rodziny wyrzucic smieci, albo jakis sasiad i mnie rozpozna...
- Ale to tylko "laska", nic wiecej... kobieto...
- Nie, a jak ktos bedzie wychodzil...
- No dawaj nie badz taka...
- Powiedzialam ci ze nie i koniec!
- No wez, tu sie schylisz i nikt cie nie zobaczy, glupia.
-nie!
W tym momencie pojawia sie siostra dziewczyny. w koszuli nocnej, rozczochrana i mowi:
- Tata mowi ze juz wyrzucilismy smieci i masz mu zrobic tą laskę do cholery, a jak nie to ja mu zrobie. a jak nie, to tata mowi, ze zejdzie i mu zrobi, tylko niech zdejmie reke z tego domofonu bo jest kurwa 3 rano
Wchodzi facet do domu i krzyczy w drzwiach:
-Stara wygrałem w totka!
Żona siedzi przy stole i szlocha.
-Co płaczesz kobieto?! Wygrałem milion w totka.
-Mama umarła! - krzyczy małżonka.
-O ja pier** KUMULACJA!
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Czym sie rozni dziewczyna z politechniki od motorynki?
Niczym. Na jednym i drugim sie fajnie jezdzi, dopoki kumple nie zobacza.
Siedzi samotny koles przy barze. Nagle podbija do niego dziewczyna z politechniki i wali prosto z mostu:
- Hejka, nudzisz sie?
- Nie az tak...
I cos podobnego na koniec:
Dziewczyna z PWru wyslala swoje zgloszenie do Klubu Samotnych Serc. Po tygodniu dostaje odpowiedz:
- Az tak samotni to nie jestesmy...
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
-
-
-
Jest na mym kompie lokomotywa.
Nie. Nie żelazna, lecz też prawdziwa:
"eDonkey" - jej ksywa.
Stoi i sapie. Dyszy i dmucha.
Z nozdrzy ikonki zajadłość bucha.
Transfery na niej pozapuszczali,
Pliki ogromne będą ściągali,
I wiele mega w każdziutkim pliku,
W jednym aviku, film z fiku-miku,
W drugim mp3, w trzecim instalki,
które się nie chcą ściągnąć bez walki,
Dokumentacja - ooooo... jaka wielka,
sto pdf-ów do asemblerka,
w siódmym drivery do nowej karty,
w ósmym też software zachodu warty,
dziewiąty pełen przeróżnych skanów,
w dziesiątym filmik z dużego ekranu,
A tych downloadów jest ze czterdzieści,
sam nie wiem, co się w nich jeszcze mieści...
Choćby odpalić tysiąc ftp-ów,
i każdy zrobił tysiąc reget-ów,
i każdy nie wiem jak się wytężał,
to nic nie ściągną - taki to ciężar.
Nagle - gwizd!
Diody - błysk!
Connect - buch!
Wątki - w ruch!
Najpierw -- powoli -- jak żółw -- ociężale,
zaczyna -- sockety -- otwierać -- ospale,
Szarpnęła za pliki i ciągnie z mozołem,
Progressbar zamrugał zielonym kolorem,
I transfer przyspiesza, i gna coraz prędzej,
Sto ramek po łączach ze świata już pędzi,
A dokąd ? A dokąd ? A dokąd ? Na wprost !
Po kablu, po kablu, gdzie stoi mój host,
Przez switcha, przez router, przez gateway, przez LAN,
I spieszy się, spieszy, bo tak każe plan,
Wciąż dioda na switchu migoce i mruga,
I błyskać tak będzie jak cała noc długa,
A skądże to, jakże to, czemu tak gna?
a kto to to, kto to to, co to tak ssa ?
Że karta sieciowa już ledwie oddycha,
I pasmo sąsiadom kompletnie zapycha,
To bity ze świata łączami do plików,
A pliki powoli pęcznieją od bitów,
I gnają, i pchają, transmisja się toczy,
Overnet te bity wciąż tłoczy i tłoczy,
I będzie wciąż tłoczyć, nie powie że dość,
A wszystko wrednemu billowi na złość.
d41d8cd98f00b204e9800998ecf8427e
Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group. Then, after many years modified again, this time by Piotrek © 2014 Strona wygenerowana w 30ms. Zapytań do SQL: 12
|